Koleżanki z klasy pobiły Julię "za twarz". Ją też ukarano
17-letnia Julia została zaatakowana na korytarzu włodawskiego zespołu szkół. Koleżanki rzekomo pobiły ją "za twarz". Dyrekcja postanowiła ukarać wszystkie uczestniczki bójki.
Matka Julii odebrała ją z podbitym okiem i powiadomiła policję. Ta zabezpieczyła nagrania ze szkolnego monitoringu. Widać na nich, jak trzy dziewczyny podchodzą do 17-latki - dwie z nich zaczynają ją okładać pięściami, trzecia się przygląda. Ofiara próbuje się bronić i kopie napastniczki. W którymś momencie dziewczyna, która je wspiera, stara się odciągnąć główną agresorkę. Wreszcie interweniują nauczyciele.
Matka 17-latki w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" stwierdza, że pobicie było zwieńczeniem długotrwałego nękania. – Przedtem Julia od jednej z nich zaczęła otrzymywać wulgarne SMS-y – opowiada. Dodaje, że nie dziwi ją jej obronna reakcja. – Oddała kopniaka. Miałą stać jak cielę? – pyta. Po pobiciu zabrała córkę na obdukcję, stamtąd dziewczynę trzeba było odesłać do chirurga. Potem poszła na policję. W tej chwili trwa śledztwo.
Jak podaje "Dziennik Wschodni", władze ZSZ nr 1 i II LO postanowiły ukarać wszystkie uczestniczki bójki. Dyrektor Eugeniusz Omelczuk tłumaczy, że decyzję podjęła rada szkoły po rozmowach z dziewczynami i ich rodzicami. Okazało się również, że nie bez znaczenia był brak zgłoszenia incydentu. Agresorki i Julia dostały naganę z ostrzeżeniem skreślenia z listy uczniów. Czwartą uczestniczkę tylko upomniano. Matka ofiary przyznała, że jedna z atakujących groziła Julii ponownym pobiciem.