Kolejnych ośmiu zatrzymanych w śledztwie dot. wyłudzeń na dużą skalę
Wyłudzenia na kwotę ponad pięciu milionów zł
zarzuciła Prokuratura Apelacyjna w Katowicach ośmiu
przedsiębiorcom z Podkarpacia. To kolejne zatrzymane osoby w
największym prowadzonym przez katowicką prokuraturę śledztwie,
dotyczącym wielomilionowych oszustw.
02.03.2006 16:20
W całej sprawie jest już ponad 100 podejrzanych, wśród nich policjant, urzędnicy skarbowi i gangsterzy. Mimo to prokuratura ciągle określa śledztwo jako "rozwojowe". O zatrzymaniu kolejnych osób zamieszanych w tę sprawę poinformował rzecznik prokuratury Leszek Goławski.
Mamy tu do czynienia z oszustwami i wyłudzeniami na szkodę różnych firm, m.in. ze Śląska (...) Zatrzymani to biznesmeni, którzy "podkładali" swoje firmy pod przestępczą działalność, uzyskując pieniądze za wystawianie faktur - powiedział Goławski.
Zdaniem prokuratury, towary wyłudzano poprzez szereg legalnie działających firm, na podstawie podrobionych dokumentów. Dokumenty często uzyskiwano z innych, wykupionych uprzednio podmiotów. Zdarzało się, że przestępcy kupowali jakąś firmę tylko po to, by wyłudzać towary - wynika ze śledztwa. Wiele oszukanych firm nie zdawało sobie sprawy, że padło ofiarą zaplanowanej działalności przestępczej i sądziło, że ma po prostu do czynienia z nieuczciwym płatnikiem.
W tej sprawie (ośmiu zatrzymanych) chodzi o meble i surowce do ich produkcji. To były towary, które były potem wysyłane do Azerbejdżanu, Rosji i na Ukrainę. Zagraniczne firmy często same zamawiały konkretne meble, ten towar był wyłudzany i przesyłany za granicę - dodał rzecznik.
Poza wyłudzeniami podejrzanym zarzucono też udział w grupie przestępczej. Prokuratura przesłała do sądu wnioski o aresztowanie wszystkich ośmiu zatrzymanych. Grozi im do 12 lat więzienia. Na poczet przyszłych kar policjanci zabezpieczyli przy nich pieniądze i towary na kwotę blisko miliona złotych.
Prowadzone przez katowicką prokuraturę od ponad dwóch lat śledztwo to największa na Śląsku sprawa, dotycząca wyłudzeń towarów. Kwotę dotychczas ustalonych wyłudzeń prowadzący sprawę szacują na 20 mln zł. Przez 15-20 podstawionych firm oszukanych zostało ponad 100 podmiotów.
Wyłudzanie towarów szło przestępcom stosunkowo łatwo, ponieważ wiele firm w Polsce chce za wszelką cenę sprzedać towar. Oszukanym firmom wystarczało, że ktoś zapłacił za pierwszą partię towaru i był uznawany za wiarygodnego kontrahenta.
Śledztwo prowadzi specjalizujący się sprawach gospodarczych katowicki prokurator Roman Pietrzak, którego wspomagają funkcjonariusze częstochowskiego Centralnego Biura Śledczego. W sprawie występuje dwóch świadków koronnych, których wiedza pozwoliła na powiązanie wielu firm działających w całej Polsce.
Ośmiu mieszkańców Podkarpacia to nie jedyne zatrzymane w ostatnich dniach w tej sprawie osoby. W związku z innym wątkiem śledztwa we wtorek zatrzymano naczelnika sekcji kryminalnej Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie podinspektora Sławomira J. Prokuratura zarzuciła mu przekroczenie uprawnień, ujawnienie tajemnicy państwowej i utrudnianie śledztw. Policjant został aresztowany.
Oszustwa polegające na organizowaniu firm, które wyłudzały towar, a potem sprzedawały - w ramach paserstwa - innym podmiotom to jednak główny wątek tej sprawy, w której przewija się kilka grup przestępczych.
W październiku ubiegłego roku i w następnych tygodniach na polecenie prokuratury CBŚ zatrzymało szefów i członków gangu pruszkowskiego i grupy ożarowskiej. Zdaniem prokuratury, oba te gangi współpracowały ze sobą w procederze wyłudzania towarów.
Stołeczni gangsterzy zakładali firmy lub przejmowali już istniejące i pod ich szyldem kupowali przeróżne towary: od mebli po mleko w proszku. Nabywali wszystko na tzw. przedłużony termin płatności. Za część towarów płacili, resztę przejmowali, a firma przed uiszczeniem wszystkich należności znikała z rynku.