Kolejny sędzia podejrzany o kradzież
Szczeciński sędzia Paweł M. został zawieszony w czynnościach, po tym jak przyłapano go na kradzieży części do wiertarki - donosi "Fakt". W ostatnim czasie to kolejny już przedstawiciel tego zawodu, który podejrzany jest o kradzież. W ubiegłym tygodniu ochrona jednego z wrocławskich supermarketów złapała na kradzieży sprzętu elektronicznego sędziego Roberta W. z Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Kilka dni później zatrzymano też jego żonę.
Sędzia Paweł M. na co dzień pracuje w Sądzie Okręgowym w Szczecinie. Pod koniec czerwca ubiegłego roku sędzia oddał samochód do warsztatu, a że naprawa miała potrwać godzinę poszedł do pobliskiego marketu budowlanego - relacjonuje "Fakt". Paweł M. zainteresował się przegubowym łącznikiem do wiertarki, wartym około 100 złotych, jednak postanowił opuścić z nim sklep z pominięciem kasy.
Jak się później tłumaczył ochronie, nagle dostał telefon z warsztatu i musiał pilnie wyjść. Według dziennika, Paweł M. miał pokazać ochronie legitymację sędziowską i zaproponować, że kupi nie tylko "pożyczony" element, ale cały zestaw. Ochroniarze nie byli jednak zainteresowani jego propozycją i wezwali policję. Ostatecznie sędzia zapłacił za skradziony sprzęt i dostał 100 złotych mandatu za kradzież. Tylko dlatego, że nie przyznał się policjantom, że jest sędzią, a ci zgodnie z prawem, ze względu na chroniący ich immunitet, nie mogą przyjąć mandatu.
W sprawie sędziego Pawła M. wszczęto już postępowanie dyscyplinarne. Toczy się ono w Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu, ponieważ szczeciński sąd poprosił o wyłączenie go ze sprawy. Dodatkowo sędzia Paweł M. został zawieszony na miesiąc w czynnościach.
W ubiegłym tygodniu "sławę" zdobył inny sędzia, Robert W. z Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który - wraz z żoną - miał kraść drobny sprzęt elektroniczny w lokalnych marketach. W mieszkaniu i samochodzie sędziego znaleziono znaczną ilość towaru pochodzącego właśnie z kradzieży. Według śledczych sędzia miał wynieść ze sklepu we Wrocławiu pendrive'y warte ok. 2 tys. zł.
Kolegium Sądu Apelacyjnego po zapoznaniu się z materiałami przekazanymi przez Prokuraturę Okręgową we Wrocławiu zawiesiło go w pełnieniu obowiązków służbowych do 8 marca. Śledztwo w jego sprawie prowadzi wydział wewnętrzny Prokuratury Krajowej. Kilka dni później zatrzymano jego żonę. Ewa W. także podejrzana jest o kradzież sprzętu elektronicznego.
Jak wynika z analizy Forum Obywatelskiego Rozwoju, w ostatnich latach sędzia zarabia w Polsce średnio ponad 10 tys. zł w sądzie rejonowym, 13 tys. zł w okręgowym i 15 tys. zł w apelacyjnym. Od wynagrodzenia nie odprowadza się składek na ubezpieczenie społeczne, więc zarobek netto jest wyższy niż dla innych pracowników zarabiających tę samą kwotę brutto.