Kolejny przypadek wąglika wykryty w USA
Testy na obecność bakterii wąglika przeprowadzono we wtorek u pacjenta szpitala w Manassas w Północnej Wirginii w USA. Ostateczne wyniki będą znane dopiero w środę. Są jednak przesłanki wskazujące, że pacjent jest zarażony, gdyż przyznał, że miał kontakt z American Media Inc. na Florydzie, gdzie pracowali dwaj inni zarażeni tą bakterią.
W ostatnich dniach stwierdzono dwa przypadki tej rzadkiej choroby na Florydzie. W piątek zmarł jeden z zarażonych wąglikiem mężczyzna.
Doktor Thomas Ryan ze szpitala w Manassas powiedział, że z powodu dwóch przypadków wąglika nie należy wpadać w panikę.
Wąglik jest ostrą chorobą zakaźną zwierząt i ludzi, którą wywołuje laseczka wąglika. Wąglik bez dostępu tlenu ginie w ciągu kilku dni, jednak w warunkach tlenowych wytwarza formy zdolne przeżyć w glebie nawet kilkadziesiąt lat.
Choroba ta, w zależności od drogi wniknięcia zarazka do organizmu, najczęściej powoduje ostre zapalenie płuc, kończące się przeważnie śmiercią chorego. Chorobę musi szybko i właściwie rozpoznać lekarz.
Bakteria wąglika może być, zdaniem ekspertów, wykorzystana przez terrorystów jako broń biologiczna.
Użycie broni biologicznej zostało zakazane protokołem genewskim z 1925 r. W 1972 r. podpisano konwencję o zakazie prowadzenia badań, produkcji oraz gromadzenia broni biologicznej. Umowę ratyfikowało ponad 140 państw.
Społeczność międzynarodowa nie wypracowała jednak skutecznych mechanizmów weryfikacji tego zobowiązania, które było wielokrotnie łamane przez różne kraje.
Atak bioterrorystyczny może być wykryty dopiero po pewnym czasie. Epidemiolodzy podkreślają, że widoczny staje się dopiero wtedy, gdy na jakimś obszarze występują masowe zachorowania lub zgony. Na liście zarazków, które mogą zostać użyte znajdują się niebezpieczne mikroby o wielkiej sile rażenia, jak - poza wąglikiem - ospa, jad kiełbasiany, dżuma i wirusy gorączek krwotocznych. Na kilka z tych chorób działają szczepionki.(mon)