Trwa ładowanie...
09-01-2008 09:50

Kolejny podejrzany ws. Halemby usłyszał zarzuty

Emerytowany dyspozytor ds. bezpieczeństwa metanowego jest kolejnym podejrzanym w śledztwie dotyczącym katastrofy w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej. W listopadzie 2006 r. zginęło tam 23 górników.

Kolejny podejrzany ws. Halemby usłyszał zarzutyŹródło: AFP
d3n7lq9
d3n7lq9

Pełniąc obowiązki dyspozytora bezpieczeństwa metanowego, posiadając informacje o określonych stężeniach metanu, nie powiadomił o tym przełożonych, czym sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób - powiedział rzecznik prowadzącej postępowanie gliwickiej prokuratury okręgowej Michał Szułczyński.

Za takie przestępstwo może grozić do ośmiu lat więzienia. Prokuratura nie ujawnia, czy Krzysztof S. przyznał się do winy i jakiej treści wyjaśnienia złożył. Śledczy nie stosowali wobec niego żadnych środków zapobiegawczych.

Krzysztof S. jest 21. osobą, która usłyszała zarzuty w tym śledztwie. Nie wiadomo jeszcze, kiedy postępowanie w sprawie katastrofy się zakończy. Prokuratura zamierzała przesłać do sądu akt oskarżenia jeszcze przed końcem 2007 r., jednak ciągle pojawiają się nowe okoliczności.

Prok. Szułczyński poinformował, że termin zakończenia postępowania - ostatnio wyznaczony na 29 lutego - prawdopodobnie zostanie jeszcze przesunięty.

d3n7lq9

Sprawa jednego z 21. podejrzanych - byłego nadsztygara z Halemby Franciszka S. - została wyłączona z głównego śledztwa i do sądu trafił już akt oskarżenia przeciwko niemu. Mężczyzna przyznał się do winy i zgłosił chęć dobrowolnego poddania się karze. Nie wiadomo, kiedy sprawa trafi na wokandę.

Franciszek S. usłyszał zarzut składania fałszywych zeznań w wątku dotyczącym przetargu na usuwanie sprzętu z poziomu 1030 m pod ziemią, gdzie później doszło do tragedii.

Zarzuty postawione w głównym wątku śledztwa dotyczą m.in. narażenia górników na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz niedopełnienia przepisów bezpieczeństwa i fałszowania dokumentów. O te przestępstwa podejrzani są zarówno pracownicy Halemby, jak i zewnętrznej firmy Mard, która na zlecenie kopalni wykonywała prace pod ziemią.

Najpoważniejsze zarzuty ciążą na głównym inżynierze wentylacji i kierowniku działu wentylacji w Halembie Marku Z. Odpowiada on m.in. za sprowadzenie katastrofy, która skutkowała śmiercią górników. Grozi za to do 12 lat więzienia.

d3n7lq9

Według prokuratury, to pracownicy ds. wentylacji odpowiadają za to, że pył węglowy w kopalni nie był właściwie neutralizowany pyłem kamiennym, a w sytuacji przekroczeń dopuszczalnych stężeń metanu nie wycofywano załogi. O przypuszczalnej odpowiedzialności osób z tego pionu mówili dziennikarzom górnicy z Halemby jeszcze w dniu tragedii.

W wątku dotyczącym przetargów w kopalni poświadczanie nieprawdy w dokumentacji przetargowej śledczy zarzucili prezesowi i właścicielowi Mardu Marianowi D. Także on przyznał się do winy.

Do tragedii w kopalni Halemba doszło 21 listopada 2006 roku. Z powodu zaniechania - na podstawie fałszywych odczytów - profilaktyki związanej ze zwalczeniem zagrożeń naturalnych, po zapaleniu i wybuchu metanu, w wyrobisku wybuchł też pył węglowy, czyniąc największe spustoszenie i zabijając większość ofiar tragedii.

d3n7lq9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3n7lq9
Więcej tematów