Kolejny dzień protestu pielęgniarek w szpitalu im. Barlickiego
Kolejny dzień protestują pielęgniarki ze
szpitala im. Barlickiego w Łodzi, które domagają się większych
płac. We wtorek - w dziewiątym dniu protestu - protestujące
siostry na dziesięć godzin odeszły od łóżek pacjentów.
16.09.2008 | aktual.: 16.09.2008 10:45
Do szpitala ma przyjechać przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorota Gardias. Wystąpimy do dyrektora z pismem, czy zgodzi się na rozmowy z jej udziałem. My każdego dnia jesteśmy gotowe do negocjacji, które zakończą strajk. Zdajemy sobie sprawę, że protest źle odbija się zarówno na nas, pacjentach, jak i samym wizerunku szpitala - powiedział szefowa OZZPiP w placówce Małgorzata Hirzewska.
Akcja protestacyjna pielęgniarek trwa od ubiegłego poniedziałku. Codziennie przedłużana jest o godzinę. Protestujące siostry zbierają się w holu szpitala. Podczas ich protestu pacjentami opiekują się lekarze, pielęgniarki oddziałowe oraz te, które nie przyłączyły się do akcji.
W ubiegłym tygodniu dwukrotnie doszło do spotkań pielęgniarek z dyrekcją placówki, ale rozmowy zakończyły się fiaskiem. Dyrekcja szpitala proponuje pielęgniarkom kontrakty przewidujące wynagrodzenie w wysokości 25 zł brutto za godzinę. Dla protestujących jest to nie do przyjęcia.
Pielęgniarki domagają się podwyżki płac do 2 tys. zł dla tych, które zaczynają pracę, 2,5 tys. zł dla osób pracujących już pięć lat, 3 tys. zł dla pielęgniarek z 10-letnim stażem oraz 3,5 tys. zł dla sióstr oddziałowych. Niektóre protestujące rozważają składanie wymówień i chcą szukać pracy w innych szpitalach.