Kolejne zarzuty ws. katastrofy budowlanej
Łódzka prokuratura przedstawiła Adamowi K., zarządcy nieruchomości, zarzut spowodowania katastrofy budowlanej, w następstwie której śmierć poniosły dwie osoby, a rannych zostało pięć osób. Mężczyzna jest pełnomocnikiem spółki będącej właścicielem obiektu, który się częściowo zawalił.
Poinformował o tym rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania. Dodał, że Adam K., jest kolejną osobą, której w tej sprawie postawiono zarzut.
Wcześniej zarzut spowodowania katastrofy budowlanej przedstawiono operatorowi koparko-ładowarki, który - według prokuratury - podczas prac porządkowych kilkakrotnie uderzył maszyną w ścianę budynku. Obaj mężczyźni nie przyznają się do zarzucanego im czynu. Grozi im kara do 12 lat więzienia.
Według prokuratury, podstawowe znaczenie w sprawie ma przede wszystkim opinia biegłych, w której wzięli oni pod uwagę m.in. informacje uzyskane w trakcie wizji lokalnej, a także podczas oględzin budynku i jego zawalonej części w kilka dni po katastrofie. Wzięli też pod uwagę dokumentację techniczną dotyczącą obiektu.
Jak powiedział Kopania, w ocenie biegłych wpływ na katastrofę miał zły stan techniczny budynku, zwłaszcza ściany, która się zawaliła, a w szczególności dwóch filarów międzyokiennych w tej ścianie. Wpływ na katastrofę miały również wykonywane prace porządkowe na dziedzińcu przy tej ścianie oraz długotrwałe składowanie przy niej gruzu, który wpłynął na jej wilgotność.
Biegli zwrócili również uwagę, że w 2002 roku było wydane orzeczenie techniczne dotyczące budynku i już wtedy wskazywano na konieczność m.in. wzmocnienia konstrukcji ścian nośnych. Nie zostało to jednak wykonane. Nie dopełniono również obowiązków w zakresie okresowych kontroli stanu technicznego obiektu.
Wydana opinia biegłych wystarczyła do postawienia zarzutów Adamowi K. - powiedział Kopania.
W maju ub. roku częściowo zawalił się pofabryczny budynek przy Placu Zwycięstwa w Łodzi, wynajmowany przez kilka firm. Pod gruzami śmierć poniosły dwie kobiety, a pięć osób zostało rannych. Ofiarami śmiertelnymi i poszkodowanymi byli pracownicy mieszczącego się w budynku oddziału PZU.