Kolejne szpitale chcą pieniędzy od śląskiego NFZ
Trzy szpitale pozwały już do sądu
śląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia o pieniądze na wypłatę
pracownikom podwyżek z tytułu tzw. ustawy 203. Domagają się w
sumie 10,5 mln zł.
35 kolejnych szpitali wystosowało do śląskiego oddziału NFZ wezwania do zapłaty. Tylko w czwartek do Funduszu wpłynęło ich 11. Jeżeli te placówki nie porozumieją się z Funduszem, również skierują sprawy do sądu. Do środy, zanim wpłynęło 11 wezwań, suma roszczeń wynosiła 51,4 mln zł.
"Na razie nie ma jeszcze wyroków. Zbieramy już jednak informacje na temat ilości pieniędzy, które mogą być potrzebne. Musimy zaplanować te pieniądze w planie na 2004 r., ponieważ plan na 2003 r. jest już zamknięty i nie ma możliwości zadośćuczynienia tym roszczeniom" - powiedział w Katowicach dyrektor śląskiego oddziału NFZ Marek Piekarski.
Jak podaje ministerstwo zdrowia - na koniec maja zadłużenie śląskich ZOZ-ów wyniosło ponad 460 mln zł. Zobowiązania wobec pracowników z tytułu tzw. ustawy 203 to ok. 45% tej sumy.
W grudniu 2000 r. tuż przed świętami Bożego Narodzenia, po ostrych protestach pielęgniarek Sejm uchwalił nowelizację ustawy, zgodnie z którą płace pielęgniarek i innych pracowników publicznej służby zdrowia w 2001 roku miały wzrosnąć o 203 zł brutto miesięcznie.
Nie określono jednak, kto miał przekazać szpitalom pieniądze na ten cel. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że konsekwencje finansowe ustawy ponoszą pracodawca i płatnik, czyli kasy chorych, których następcą prawnym jest NFZ. Część placówek wypłaciła podwyżki z własnych budżetów, wiele dotychczas tego nie zrobiło.