Kolejne państwa bojkotują konferencję Durban II
Powiększyło się grono państw, które nie wezmą udziału w odbywającej się w
Genewie w dniach 20-24 kwietnia oenzetowskiej konferencji na temat
rasizmu, ksenofobii i nietolerancji. Wynika to z obaw, że konferencja
posłuży krajom muzułmańskim jako forum do krytyki Izraela.
W niedzielę wieczorem decyzję o wycofaniu się z obrad podjęły Niemcy, Nowa Zelandia oraz Polska.
Wcześniej rezygnację z uczestnictwa w konferencji ogłosiły Stany Zjednoczone, Holandia i Australia. Już od dawna było wiadomo, że w spotkaniu udziału nie wezmą Włochy, Kanada i Izrael.
Jeszcze inne kraje, np. Wielka Brytania i kierujące w tym półroczu pracami Unii Europejskiej Czechy, postanowiły z kolei wysłać na konferencję delegacje niskiego szczebla.
Niemiecki szef dyplomacji Frank-Walter Steinmeier wyjaśnił, że rezygnacja z uczestnictwa w konferencji motywowana jest obawami, że stanie się ona platformą do załatwienia partykularnych interesów. Z kolei polskie MSZ niepokoi się, że konferencja zostanie wykorzystana jako forum niedopuszczalnych wystąpień, działań sprzecznych z duchem szacunku dla innych ras i religii.
Istnieją również obawy, że kraje muzułmańskie będą usiłowały przeforsować w Genewie zakaz jakiejkolwiek krytyki islamu. Jak tłumaczył rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Robert Wood, takie zakazy łamią zasadę wolności słowa.
Konferencja w Genewie bywa określana jako "Durban II", ma bowiem stanowić kontynuację poświęconego rasizmowi spotkania, do jakiego doszło w tym południowoafrykańskim mieście w 2001 r. Zakończyło się ono skandalem, ponieważ państwa arabskie próbowały przeforsować deklarację końcową, która utożsamiała syjonizm z rasizmem. W reakcji na antysemickie wystąpienia, obrady opuścili wówczas przedstawiciele USA i Izraela.
Międzynarodowa Federacja Praw Człowieka (IFHR) oraz organizacja Human Rights Watch (HRW) we wspólnym komunikacje zaapelowały do europejskich liderów, aby nie rezygnowali z udziału w konferencji. Rozczarowanie z powodu wycofania się z obrad wielu państw wyraziła również komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay.