Kolejna tura rozmów w CZD bez sukcesów. Pielęgniarki apelują do premier Szydło
• Pielęgniarki z CZD apelują do premier Beaty Szydło o pomoc w rozwiązaniu konfliktu
• Rezygnują z referendum ws. zaostrzenia protestu, ale nie wycofują się ze strajku
• Zdaniem rzecznika rządu nie należy angażować premier w spór w CZD
• Kolejna tura rozmów rozpocznie się w niedzielę w południe
• Także w południe rozpocznie się pikieta pod hasłem "Solidarni z dziećmi z CZD"
05.06.2016 | aktual.: 05.06.2016 10:23
W sobotę pielęgniarki z CZD zaapelowały do premier Beaty Szydło o pomoc w rozwiązaniu konfliktu. Jednak zdaniem rzecznika rządu nie należy angażować premier w spór w CZD, by nie nadawać mu charakteru politycznego; przypomniał, że Beata Szydło poprosiła ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, by zaangażował się w wypracowywanie porozumienia. W sobotę wieczorem do CZD pojechał wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz, który odpowiada za Departament Pielęgniarek i Położnych w MZ.
Po spotkaniu Tombarkiewicz przekazał dziennikarzom, że rozmowy między dyrekcją i protestującymi mają być wznowione w niedzielę w południe. Zaznaczył, że resortowi zależy by zakończyły się one podpisaniem porozumienia i jak najszybszym powrotem pielęgniarek do łóżek pacjentów.
- Przyjechałem do strajkujących, ponieważ niepokoi nas przedłużający się protest i niejasne, bądź czasami nieprawdziwe, komunikaty obu stron - powiedział wiceminister. Podkreślił, że otrzymał od pielęgniarek zapewnienie, że placówka mimo strajku funkcjonuje, choć w ograniczonym zakresie. - Według informacji pań pielęgniarek na leczeniu przebywa ok. 300 dzieci; wykonywane są wszystkie najpilniejsze zabiegi. Chciałbym podziękować za odpowiedzialność, jaką wykazują pielęgniarki w trakcie strajku - powiedział Tombarkiewicz.
Przewodnicząca pielęgniarskich związków zawodowych w Instytucie Magdalena Nasiłowska po spotkaniu z wiceministrem powiedziała mediom, że "ma nadzieję, że zrozumiał on przedstawione problemy pielęgniarek i dręczące je obawy".
Na godz. 12 przed Instytutem planowana jest pikieta pod hasłem "Solidarni z dziećmi z CZD". Organizowana jest za pośrednictwem mediów społecznościowych. Do udziału zapraszani są wszyscy, którym "nie jest obojętna dramatyczna sytuacja małych pacjentów z CZD", którzy nie godzą się na "stawianie dzieci w środku konfliktu".
Pielęgniarki w stołecznym Instytucie "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" odeszły od łóżek pacjentów 24 maja - ich obecność została ograniczona do oddziałowych i jednej pielęgniarki.
Dyrekcja CZD podaje, że pielęgniarki żądają podwyżek o 500 zł brutto dla każdej z nich, co oznacza faktyczną podwyżkę w wysokości średnio 720 zł brutto, uwzględniając dodatki. "Są to kwoty, na które Instytutu nie stać" - podkreśla kierownictwo placówki. W ostatniej propozycji porozumienia, odrzuconej przez strajkujące, była oferta podwyżki średnio 250 zł brutto, czyli średnio 360 zł brutto, uwzględniając dodatki. Dyrekcja podkreśla, że zaproponowała pielęgniarkom największą możliwą podwyżkę
Według kierownictwa Instytutu przyjęcie postulatów pielęgniarek kosztowałoby CZD 7 mln zł w skali roku. Dotychczasowe 11 dni strajku oznacza natomiast stratę ok. 5,5 mln zł. Dyrekcja przestrzega, że dalszy strajk, który generuje dodatkowe straty finansowe może doprowadzić do likwidacji placówki.
W CZD jest zatrudnionych ok. 800 pielęgniarek. Strajkujące twierdzą, że każdego dnia w szpitalu brakuje ich ok. 70 i nie są w stanie zapewnić pacjentom właściwej opieki i bezpieczeństwa. Spór zbiorowy pielęgniarek z dyrekcją CZD trwa od grudnia 2014 r.