Kolejna noc zamieszek pod Paryżem
W nocy z wtorku na środę na obrzeżach Paryża nadal było niespokojnie, jakkolwiek skala przemocy wyraźnie osłabła.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9429708,galeriazdjecie.html )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9429708,galeriazdjecie.html )
Zamieszki pod Paryżem
W środę w ciągu dnia francuski rząd ma przeprowadzić nadzwyczajną debatę, z udziałem prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, na temat kryzysu w podparyskich miejscowościach, które od dwóch dni są sceną gwałtownych zamieszek.
Jak wynika z doniesień agencyjnych, do potyczek policji z agresywnymi grupami młodych ludzi, głównie ze społeczności imigranckich, dochodziło zarówno w regionie paryskim, jak i w Tuluzie, gdzie w nocy z wtorku na środę podpalono bibliotekę miejską oraz dwadzieścia samochodów.
Zdaniem francuskiego premiera Francois Fillona było jednak o wiele spokojniej niż w czasie ostatnich dwóch nocy, chociaż - jak zaznaczył szef rządu - sytuacja pozostaje niestabilna.
Fillon spotkał się rano w środę z policjantami i przedstawicielami władz Villiers-le-Bel - północnoparyskiego przedmieścia, gdzie w niedzielę wybuchły zamieszki po śmierci dwójki nastoletnich złodziei motocykla, którzy zginęli w wyniku zderzenia z policyjnym autem.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który w środę powrócił do kraju po wizycie w Pekinie, odwiedził paryski szpital Eaubonne, gdzie leczeni są ranni z zamieszkach policjanci. Na miejscu powiedział, że ludzie, którzy zaatakowali policjantów, winni stanąć przed sądem i odpowiedzieć na zarzut próby zabójstwa.
Chcę jasno powiedzieć: to co stało się, jest nie do przyjęcia - oświadczył Sarkozy. Znajdziemy tych, którzy strzelali do policjantów i odpowiedzą przed sądem - zapewniał.
W nocy z wtorku na środę w regionie paryskim zatrzymano 39 uczestników niepokojów.
W sumie w ciągu trzech dni zamieszek rannych zostało niemal 130 policjantów.