To tereny po byłym PGR, gdzie mamy do czynienia już z całą serią kradzieży. Straty sięgają kilkuset tysięcy złotych, podczas gdy złodzieje zarabiają kilkaset złotych, najwyżej tysiąc lub dwa - powiedział Zimnoch.
Złodzieje łamią słupy, co powoduje automatyczne wyłączenie zasilania. Wtedy kradną aluminiowy kabel. Nie nadążamy już z naprawami. Kradzieże zdarzają się nawet w biały dzień. Zagrożone jest zasilanie budynków w Mikulczycach i Rokitnicy. Niestety - sprawców wciąż nie ujęto - mówi Zimnoch.
Kilku złodziei zginęło kradnąc kabel, jeden przebywa obecnie w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Ma poparzone 50% ciała. (mon)