Kolejki chorych pogryzionych przez kleszcze
Nawet po kilkadziesiąt osób pogryzionych przez kleszcze zgłasza się codziennie do poradni szpitala klinicznego w Białymstoku - poinformowała we wtorek kierownik poradni chorób odzwierzęcych szpitala
klinicznego w Białymstoku Jolanta Ostrowska.
24.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Lekarze przyznają, że wpływ na tegoroczne jesienne zachorowania ma wysyp grzybów w lesie. Często ci, którzy chcą borowiki znaleźć, znajdują i kleszcze - mówi dr Ostrowska.
Do białostockiego szpitala we wrześniu zgłosiło się około siedmiuset osób, z czego 80% to pogryzieni przez kleszcze. Dr Ostrowska przyznała, że lekarze z poradni nie są w stanie przebadać wszystkich pacjentów. Osoby z mniej poważnymi objawami muszą na wizytę poczekać kilka dni.
Lekarze oceniają, że coraz więcej przypadków chorób odkleszczowych (zapalenie mózgu i borelioza)
bierze się z ocieplenia klimatu, a co za tym idzie z występowania większej ilości kleszczy i częstszych wycieczek ludzi do lasu. Dr Ostrowska podkreśliła także, że ludzie mają coraz większą świadomość konsekwencji ukąszeń przez kleszcze. Do poradni zgłaszają się osoby pogryzione nawet kilka lat temu.
Medycy przypominają, że nie każdy kontakt z kleszczem kończy się chorobą.
Dostępne w aptekach szczepionki zapobiegają zachorowaniom na kleszczowe zapalenie mózgu. Nie ma jeszcze szczepionki przeciw boreliozie, dlatego lekarze przypominają, że najlepszą profilaktyką jest szczelny ubiór w czasie spacerów po lesie i parku oraz dokładne obejrzenie całego ciała po powrocie. (mk)