Koledzy kazali 15-latce klęczeć. Kopali i nagrywali brutalny film
Podstępem zwabili Izę na plac obok szkoły. Tam dopadli ją w kilka osób. Kazali klęczeć i przepraszać, bo podobno obraziła kogoś z nich. Chociaż 15-latka zaczęła przepraszać, bili ją i kopali. Filmik ze zdarzenia wrzucili do sieci.
Do brutalnego pobicia doszło w Białej Podlaskiej 29 grudnia, ale Iza nikomu o nim nie mówiła. Po prostu się bała. Jej matka dowiedziała się o sprawie, ponieważ trafiła na udostępnione w sieci nagranie. Natychmiast zawiadomiła policję i zaczęła drążyć temat.
"Zginiesz marnie"
Sprawę nagłośniono w programie "Interwencja". Dziennikarze tłumaczą, że konflikt młodzieży miał swój początek latem ubiegłego roku.
- Przeglądając telefon córki doszłam do wiadomości z lipca-sierpnia, że jedna z dziewczyn chciała wyjaśnić sytuację, że moja córka ją brzydko nazwała. Nakłaniała ją do spotkania latem, ale nie doszło ono do skutku. Iza później nie miała telefonu przez kilka miesięcy, więc tak to wisiało w powietrzu. Kiedy na Święta otrzymała telefon, zaczęła dostawać wiadomości od jednej z dziewczyn – opowiada w "Interwencji" pani Joanna, matka Izabeli.
Od tamtej pory jedna ze znajomych dziewczyny nie dawała za wygraną i pod koniec grudnia doprowadziła do spotkania. Tam 15-latka została zaatakowana. - Ty, k… zginiesz marnie, jeszcze raz coś usłyszę na swój temat, to cię, k…, zniszczę, ty k… j… – krzyczy na nagraniu jedna z dziewczyn.
Nie boją się nikogo i niczego
Najbardziej zaskakujący jest jednak finał tej sprawy. Gdy skandaliczne zachowanie nastolatków udało się nagłośnić, a sprawa trafiła na policję, matka poszkodowanej miała nadzieję na zakończenie horroru. A jest wręcz przeciwnie.
Iza zaczęła dostawać wiadomości z groźbami. "Będę ostatnią, którą zobaczysz z normalnym oddychaniem, potem tylko przez rurę, wyrwę ci ten język, bo za dużo gadasz" - cytuje szokujące wiadomości SMS matka 15-latki.
Jej córka jest wyzywana od konfidentów, a młode dziewczyny (znajome napastniczek) grożą jej utratą życia.
- Coś strasznego - komentuje w "Interwencji" pani Joanna i całą nadzieję pokłada teraz w działaniach policji.
Źródło: "Interwencja" Polsat News