Kobylin. Ukradł kościelną skarbonkę, wcześniej brał udział w mszy
W Kobylinie zatrzymano 51-latka, który ukradł kościelną skarbonkę. Mężczyzna wyznał policjantom, że chwilę wcześniej brał udział w mszy świętej w tej samej świątyni. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia.
Szczegóły o zuchwałej kradzieży przekazali policjanci z Krotoszyna. Poinformowano, że skarbonka zniknęła 31 stycznia, natychmiast po niedzielnej mszy świętej w kościele w Kobylinie. Zaginięcie zgłosił ksiądz.
Funkcjonariusze natychmiast zabrali się za ustalanie sprawcy. Przesłuchano m.in. osoby, które brały udział w nabożeństwie, dzięki czemu udało się wytypować potencjalnego winowajcę zniknięcia skarbonki. Policjanci pojechali do domu 51-letniego mieszkańca Kobylina.
"Był to trafny trop - nie pomylili się. W dodatku zastali mężczyznę 'na gorącym uczynku' podczas niszczenia dowodu kradzieży. Mężczyzna rąbał siekierą skarbonkę skradzioną z kościoła na swojej posesji w pomieszczeniu - kotłowni, na małe kawałki. Prawdopodobnie w celu pozbycia się dowodu kradzieży" - przekazali policjanci z Wielkopolski.
Kobylin. 10 lat więzienia za kradzież kościelnej skarbonki?
Mężczyzna przyznał się do zabrania skarbonki należącej do kobylińskiej parafii i wyjawił, że ukradł ją zaraz po tym, jak zakończyła się msza święta, w której również uczestniczył.
51-latek usłyszał już zarzuty. Odpowie m.in. za kradzież z włamaniem, ponieważ w momencie gdy ukradł skarbonkę, była ona zamknięta i zabezpieczona. W drewnianym pudełku było około 40-50 złotych.
"Po wytrzeźwieniu mężczyźnie przedstawiono zarzut kradzieży z włamaniem, do którego się przyznał. Mieszkańcem Kobylina zajmie się sąd, który może orzec karę nawet pozbawienia wolności do lat 10" - informują funkcjonariusze.