PolskaKobieta zaginęła na Helu. Jej rodzina oskarża ratowników

Kobieta zaginęła na Helu. Jej rodzina oskarża ratowników

Rodzina 36-letniej pani Sylwii, która dwa tygodnie temu zaginęła na Helu, zarzuca ratownikom, że działali zbyt wolno i przerwali akcję poszukiwawczą. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa odpiera jej zarzuty.

Kobieta zaginęła na Helu. Jej rodzina oskarża ratowników
Źródło zdjęć: © Forum | Łukasz Dejnarowicz

21.08.2018 | aktual.: 21.08.2018 23:08

Kobieta zaginęła 8 sierpnia po godzinie 20. Pani Sylwia weszła do morza w miejscu, gdzie obowiązywał zakaz kąpieli i od tamtej pory nikt jej nie widział. Jej rodzina twierdzi, że służby ratunkowe działały opieszale.

- Ludzie nam opowiadali, że siostra przez 20-25 minut utrzymywała się jeszcze na wodzie, prąd ją wynosił na horyzont, ale zaczęło zachodzić słońce i później nikt już jej nie widział. Cenne minuty uciekały, a ratowników nie było - powiedział gazecie.pl pan Mariusz, brat zaginionej.

Jak relacjonuje Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, informację o zdarzeniu ratownicy dostali o godz. 20:25. Łódź ratownicza ze statku "Sztorm" dotarła na miejsce po upływie 10 minut.

Poszukiwania pani Sylwii zakończono 10 minut po północy. Na drugi dzień nie zostały wznowione. Rzecznik MSPiR wyjaśnia, że decyzja o wznowieniu poszukiwań zależy m.in. od temperatury wody, siły wiatru, prądów wstecznych czy wysokości falowania.

- Jeżeli dalsze poszukiwania zostają uznane za nieskuteczne, na przykład przez to, że robi się zbyt ciemno lub warunki atmosferyczne temu nie sprzyjają, to akcja zostaje zakończona. Jeżeli istnieją przesłanki, że ta osoba mogłaby przeżyć w danych warunkach w wodzie, to akcja zostaje wznawiana - tłumaczy.

Źródło: gazeta.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (743)