ŚwiatKobieta, która zmieni Białoruś? Swietłana Cichanouska, czyli rywalka Aleksandara Łukaszenki

Kobieta, która zmieni Białoruś? Swietłana Cichanouska, czyli rywalka Aleksandara Łukaszenki

Na czele białoruskiej opozycji stoją dzisiaj trzy kobiety. Takich tłumów, jakie przychodzą na wiecie Swietłany Cichanouskiej, nie widziano w Mińsku nigdy. To ona jest dzisiaj głównym rywalem Aleksandara Łukaszenki, choć do polityki trafiła przez przypadek.

Na Białorusi zbliżają się wybory prezydenckie. Swietłana Cichanouska gromadzi na wiecach tłumy
Na Białorusi zbliżają się wybory prezydenckie. Swietłana Cichanouska gromadzi na wiecach tłumy
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH, TATYANA ZENKOVICH
Piotr Barejka

Swietłana Cichanouska, czyli żona opozycyjnego blogera Siarhieja Cichanouskiego, stała się główną rywalką Aleksandara Łukaszenki w wyborach prezydenckich. Na jej wiecach wyborczych gromadzą się tłumy Białorusinów. Ostatnio pojawiło się kilkadziesiąt tysięcy ludzi, co w historii współczesnej Białorusi się nie zdarzało. Niezależni dziennikarze nie kryli emocji, pisali o "rekordowym tłumie".

Jednak sama Cichanouska jeszcze kilka miesięcy temu nie była kojarzona z polityką. Z wykształcenia jest językoznawcą i tłumaczką, choć w ostatnim czasie nie pracowała w zawodzie i zajmowała się domem. Wychowuje dwójkę dzieci, które dla bezpieczeństwa wysłała za granicę, odkąd kandyduje na urząd prezydenta.

- Jest osobą, która znalazła się w grze dość przypadkowo - mówił Wirtualnej Polsce Kamil Kłysiński z Ośrodka Studiów Wschodnich. - Na początku była bardzo zagubiona w tej sytuacji - oceniał ekspert.

Swietłana Cichanouska weszła do gry zastępując swojego męża Siarhieja, który został zatrzymany, a później odmówiono rejestracji jego komitetu. Poparli ją również inni kandydaci, którym odmówiono startu, czyli Wiktar Babaryka i Walery Cepkała. Cichanouską wspiera dziś Marija Kaliosnikowa, szefowa komitetu Babaryki, i Weronika Cepkała, żona Walerego. Tak trzy kobiety stanęły na czele białoruskiej opozycji.

Swietłana Cichanouska, czyli symbol protestów na Białorusi

Niewysoka brunetka ma 38 lat i dwójkę dzieci, pochodzi z niewielkiego miasta na południu Białorusi, ukończyła studia na Państwowym Uniwersytecie Pedagogicznym w Mozyrzu, niedaleko swojego rodzinnego miasta. Pracowała jako tłumaczka, między innymi dla zagranicznych organizacji charytatywnych. I gdy ogłosiła start w wyborach, porwała za sobą tłumy.

- Swietłana mówi o sobie, że nie jest politykiem, tylko symbolem tegorocznych protestów. Właśnie w taki sposób odbierałam jej postać od początku - opowiada nam Julia, zwolenniczka Cichanouskiej. - Jest niezwykłą kobietą, która od kilku miesięcy nie przestaje zaskakiwać. Można łatwo prześledzić, jak się rozwinęła podczas kampanii wyborczej. Jej przemówienia są teraz bardziej pewne i śmiałe - ocenia.

Cichanouska zapewnia podczas wieców, że chce wygrać te wybory, a zaraz po nich rozpisać kolejne. W pełni demokratyczne, z zachowaniem wszelkich standardów, do których zostaną dopuszczeni wszyscy kandydaci. Wzywa również prezydenta Aleksandra Łukaszenkę do udziału w przedwyborczej debacie. I zawsze pojawia się w towarzystwie Mariji Kaliosnikowej i Weroniki Cepkały.

- Udało im się zrobić coś, co nie zdarzyło się od już wielu lat. Zebrały wokół siebie wszystkich ludzi, z różnych warstw społecznych. To widać na wiecach - stwierdza Julia. - Widać też, że dużo i ciężko pracują, próbują przeprowadzić tę kampanię inaczej, niż to było w poprzednich latach - ocenia.

Łukaszenka może przegrać wybory? Eksperci mają wątpliwości

Czy Białoruś ma szansę na realną zmianę, a Łukaszenka może przegrać? Eksperci są co do tego sceptyczni, jednak zauważają, że Białorusini nigdy nie mówili tak głośno o swoim niezadowoleniu. Prognozują mimo wszystko zwycięstwo Łukaszenki, a po nim trudną kadencją, w której będzie zmagał się z rosnącym niezadowoleniem społeczeństwa.

Zwolennicy Cichanouskiej wierzą jednak, że na Białorusi przyjdzie zmiana. - Będę uważnie obserwować, jak zareaguje zjednoczony sztab na wyniki wyborów. Ale tak naprawdę wszystko będzie zależało od samych Białorusinów - podsumowuje Julia.

Wybory prezydenckie odbędą się na Białorusi w niedzielę 9 sierpnia. Trudno ocenić, jakie rzeczywiste poparcie mają kandydaci. Jedno z opozycyjnych haseł mówi 3 procentach poparcie, które ma mieć Aleksandar Łukaszenka. To jednak tylko hasło, bo bardziej prawdopodobne jest poparcie na poziomie 25 proc. w Mińsku i 30 proc. na prowincji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (414)