Kobieta czekała na poród w szpitalu 4 dni. Dziecko urodziło się martwe
Do sytuacji doszło w szpitalu w Stalowej Woli. Tam 22 maja trafiła 24-letnia ciężarna, ponieważ skarżyła się, że bardzo źle się czuje. Pacjentka była już po terminie planowanego porodu.
12.07.2024 10:08
Do sytuacji doszło w szpitalu w Stalowej Woli. Tam 22 maja trafiła 24-letnia ciężarna, ponieważ skarżyła się, że bardzo źle się czuje. Pacjentka była już po terminie planowanego porodu.
Kobiecie wykonano badanie USG. Okazało się, że ma mało wód płodowych. Następnego dnia lekarze próbowali wywołać poród. Nie udało się, więc pacjentce kazano czekać na rozwiązanie. W piątek 24 maja kobiecie ponownie podano leki wywołujące poród. Znów nie zadziałały.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Czekałam codziennie, aż zaczną coś robić. Pytaliśmy, czy nie będzie cesarki, skoro nic się nie dzieje, czy zaczną coś robić, skoro jest po terminie. Powiedzieli, że nie wiedzą, że zobaczą - relacjonowała kobieta w rozmowie z dziennikarzami "Interwencji" Polsatu.
Jak dodała, kiedy nadszedł weekend lekarz poradził jej, żeby odpoczęła. - Kazali czekać, jak samo coś się zacznie dziać. Zrobili KTG i stwierdzili, że wszystko jest w porządku. Kazali czekać, choć ja zgłaszałam, że czuję bardzo słabo ruchy dziecka - mówiła kobieta.
Dziecko urodziło się martwe. "Po wszystkim było szukanie winnego"
Lekarze zdecydowali o wykonaniu cesarskiego cięcia po kolejnym badaniu KTG. Niestety, dziecko przyszło na świat martwe.
Rodzina obwinia lekarzy ze szpitala w Stalowej Woli. - Po wszystkim było szukanie winnego: a może córka pali, a może pije, a że wada serca. I już było zrzucanie winy na kogoś - wspomina ojciec pacjentki.
Sprawą zajęła się prokuratura
Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Śledczy zabezpieczyli dokumentację z leczenia kobiety, przesłuchiwani są świadkowie. - Do czasu zakończenia sekcji zwłok i przesłuchania świadków nie mogę udzielić bliższych informacji na temat postępowania - informuje prok. Marcin Kurdziel.
- Uważam, że w tej sprawie zabrakło decyzji o cesarskim cięciu. Jeden dzień, drugi dzień i nie nastąpiła akcja porodu - twierdzi natomiast Szymon Psonka, pełnomocnik 24-latki.
"Dyrekcja SPZZOZ Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli zapewnia, że pozostaje w kontakcie ze służbami w celu wyjaśnienia sprawy. Jednak ze względu na trwające postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Tarnobrzegu, do czasu jego zakończenia Szpital nie będzie udzielał informacji dotyczących szczegółów sprawy" - napisały w oświadczeniu władze szpitala.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Polka zginęła w Tatrach. Tragiczne doniesienia ze Słowacji
Źródło: Polsat