Trwa ładowanie...
koalicja
14-11-2005 11:51

"Koalicja z Samoobroną to wariant mało możliwy"

(RadioZet)

"Koalicja z Samoobroną to wariant mało możliwy"Źródło: RadioZet
de8o1tf
de8o1tf

Gościem Radia ZET jest szef klubu PiS, Przemysław Gosiewski. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. Andrzej Lepper ma chrapkę na to, żeby znaleźć się w rządzie, mówi: “Swoje korzenie mamy we wsi, w rolnictwie, interesuje nas również sfera socjalna, gospodarka, finanse. Jesteśmy partią przygotowaną do wszystkiego, łącznie z MSW i obroną”. I co na to PiS? My przyjęliśmy ze spokojem deklaracje pana Andrzeja Leppera. Jeszcze raz chciałbym powtórzyć, że decyzje czwartkowe Sejmu były takie, że został powołany rząd Kazimierza Marcinkiewicza, jego program został zaakceptowany i zamierzamy go w pełni realizować. Co do kwestii przyszłych koalicji to dziś jeszcze trudno o tych sprawach mówić, bo sytuacja w Sejmie nie jest do końca wyklarowana. Czyli istnieje taka możliwość, że będzie koalicja z Andrzejem Lepperem, z Samoobroną? Wydaje się, że mało możliwa jest taka sytuacja. Dzisiaj ja bym niczego nie przesądzał, ale ja osobiście uważałbym, że to jest wariant mało możliwy. Niczego pan
nie wyklucza, ale jeżeli koalicja, to koalicja za coś. Na co Andrzej Lepper może liczyć? Proszę panią, my na razie mamy taką sytuację, w której program rządu został przyjęty przez większość parlamentarną, będzie szereg ważnych ustawa dzisiaj, które będą zgłaszane przez rząd, jedna z takich pierwszych spraw jest paliwo rolnicze, ten słynny spór, który się toczy od kilku lat wokół tego tematu. Sądzimy, że uzyska to poparcie w Sejmie, bo wiele ugrupowań ma to w programie, po prostu. No tak, czyli rozumiem, że Andrzej Lepper dostanie tę swoją obietnice, czyli dopłatę do paliwa rolniczego i... Nie dostanie żadnej obietnicy w tym zakresie, dlatego, bo Prawo i Sprawiedliwość głosiło to w swoim programie. Realizujemy swój program, o tym mówiliśmy. Ja sam, jeżdżąc po swoim okręgu mówiłem o tym rolnikom. Jeżeli te sprawy są zbieżne z programami innych partii, to to jest tylko wzmocnienie tych propozycji, które przedłoży rząd. Czyli na co może liczyć Andrzej Lepper, bo w rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim mówił, że
Jarosław Kaczyński nie wykluczył koalicji. Proszę panią, ja nie byłem świadkiem tej rozmowy. No ja też nie. Myślałam, że pan, jako osoba bliska, powie więcej słuchaczom Radia ZET. Ja chciałbym podejść spokojnie do tego, co mówi pan Andrzej Lepper. Ja myślę tak, najważniejsze teraz dla rządu Kazimierza Marcinkiewicza, dla Prawa i Sprawiedliwości jest to, żeby ważne sprawy społeczne, i nie tylko społeczne, były realizowane i rząd będzie konsekwentnie to realizował. No, ale jak pan wie, można mieć poparcie Andrzeja Leppera ale nie za nic. Takie jest życie. Proszę panią, to jest bardzo ciekawe zjawisko socjologiczne. Andrzej Lepper? Nie. To, że przenosi się obecnie taki styl, który był adekwatny przez ostatnie cztery lata. Rzeczywiście, SLD, aby budować większość, budowało ja na prosty sposób, na tzw. hakomanii, bądź tzw. fruktów. Ten język został przez nas odrzucony. Stanowisko wicemarszałka to nie jest frukt? Nie. A, nie. Jest sprawa następująca, pani redaktor. Mieliśmy dwie metody - albo wybieramy prezydium w
konflikcie, w ciężkiej wojnie w Sejmie, dokładamy do tego jeszcze jeden spór, albo każdy klub ma swojego przedstawiciela w prezydium Sejmu. Ale każde dziecko wie, że to nie akurat Andrzej Lepper musiał być wicemarszałkiem, ale to już zupełnie inna historia i nie mówmy o tym. Jak pan wie, związkowcy oburzeni są na ministra skarbu, oburzeni są na to, że minister skarbu zapowiada przyspieszenie prywatyzacji i krytykuje również pakiety socjalne, które są gwarantowane pracownikom prywatyzowanych firm. Co pan na to? To jest dzisiaj przede wszystkim rozmowa z panem premierem. My nie jesteśmy zwolennikami jakiś przyspieszonych działań prywatyzacyjnych, w wielu sektorach, strategicznych dla państwa, uznajemy status przeważający skarbu państwa i taki jest program Prawa i Sprawiedliwości. Tutaj mamy do czynienie z incydentalnym listem – ważnym, żeby nie było wątpliwości, nie umniejszam sprawy tego listu, trzeba wyjaśnić o co chodzi w tej konkretnej elektrowni - ale nasz program jest programem zrównoważonym. Ale czy pan
również zgadza się z tym, co mówi minister skarbu, że gwarancje socjalne są za duże? Ja bym rozpatrywał sprawę indywidualnie. Są rzeczywiście pewne pakiety, które są bardzo korzystnie wynegocjowane. Inne mniej. Ja bym był zwolennikiem określenia praw nabytych, czyli jeżeli pewne grupy zawodowe uzyskały pewne przywileje, to w tym momencie, w okresie prywatyzacji, zabieranie im tych przywilejów mogłoby być wątpliwe prawnie, bo byłaby być może możliwość taka, że przedstawiciel tych grup pracowniczych domagaliby się swych praw w sądzie. Ale ja rozumiem też, że minister skarbu rozumie to, że nie mogą być dawane przywileje w przyszłości, bo mówi w “Rzeczpospolitej”:” Trzeba przyznać, że zarówno pakiety socjalne, 15 proc. akcji dla pracowników, to jeden z elementów naszej III Rzeczpospolitej, ale i sposób do korumpowania załóg”. Proszę panią, ja uważam, że te obligatoryjne 15 proc, widziałem to na tle PZU, tam był wielki bonus i potem wokół tego była sytuacja, można powiedzieć, wręcz przestępczego wykupu. Uważam,
że ta sprawa wymaga przeanalizowania, bo prowadzenie działań, że z urzędu akcje przysługuje się tylko pewnej grupie pracownikom, a nie całej rzeszy pracowników. To wymaga rozważenia. Ja wiem akurat na przykładzie PZU, bo to mogłem obserwować, że był to proces bardzo wątpliwy. No właśnie, skoro pan mówi o PZU w sobotniej “Gazecie Wyborczej” pan minister skarbu mówił o tym, że nie zamierza składać pozwu w sprawie Eureko, co pan na to? Ja czytałem ten wywiad, jeżeli chodzi o moje wypowiedzi to pani Dominika Wielowieyska, można powiedzieć, była nie do końca rzetelna. Nie wiem, na ile był to wywiad autoryzowany przez pana ministra... Na pewno wywiad był autoryzowany, bo wywiady są autoryzowane. Tak, ale moje wypowiedzi przytoczone przez panią Dominikę Wielowieyską nie odpowiadały moim wypowiedziom. Jeszcze raz to chciałem powiedzieć, raport komisji śledczej PZU zawiera bardzo mocne argumenty, my oczywiście ten raport przekażemy też panu premierowi. Musi z tym raportem zapoznać się pan minister i wówczas będziemy
o tym rozmawiać. Ale czy wg pana ten raport powinien być realizowany przez ministra skarbu? Ja osobiście uważam, że tam został zgromadzony bardzo poważny materiał dowodowy wskazujący na nieprawidłowości. Ja, jako prawnik, chciałbym powiedzieć, że tam istnieje duża podstawa do unieważnienia tej umowy, ale decyzja o wystąpieniu z tym wnioskiem, jest decyzją rządu, a nie decyzją posła. Oczywiście, ale rozumiem, że gdyby to był rząd SLD i nie chciałby respektować takiego raportu, to wtedy PiS by się potwornie buntował, prawda? Kwestia jest taka, że mamy dopiero trzy dni od powstania rządu. Ta sprawa wymaga analizy. Ale minister już mówi: “Jaki pozew?” w tym wywiadzie. Ja bym chciał powiedzieć jedno, być może pan minister nie zna tego raportu, a chciałbym bardzo wyraźnie powiedzieć, że raport został przyjęty przy zgodzie wszystkich członków komisji. Byliśmy jednomyślni w tym zakresie. Minister ma różne kłopoty, bo czytałam dzisiaj w “Życiu Warszawy”, że minister przepisał fragmenty dotyczące prywatyzacji z expose
premiera Belki. To jest sprawa do wyjaśnienia między panem ministrem, a panem premierem. To taka zabawna historia. Ja tylko chciałbym powiedzieć, że strategiczne dziedziny gospodarki chcemy utrzymać w rękach skarbu państwa. Np. jakie? Koleje, transport, energetyka, to są te sprawy, które dzisiaj są istotne z punktu widzenia interesów państwa. I na koniec chciałam się od pana dowiedzieć, czy Polska powinna uczestniczyć w budowie tarcz antyrakietowych? Nasz program jest w tym zakresie znany, my za tym się opowiadaliśmy, natomiast to, co przyjąłem ze smutkiem, jako członek komisji obrony narodowej, to prasowa dyskusja wokół tego tematu. Ona jest po prostu przedwczesna. Ale sam premier mówi, że trzeba się nad tym zastanowić, tak powiedział w TVN-ie. Proszę panią, ja osobiście uważam – bo ja byłem autorem tego fragmentu programu Prawa i Sprawiedliwości dotyczącego obronności – że Polska powinna uczestniczyć. To jest moje zdanie i zdanie Prawa i Sprawiedliwości, zawarte w naszym programie. Sądzę, że jest to sprawa
negocjacji, a nie dyskusji publicznej. Za dużo już o tym rozmawiamy publicznie. A dlaczego mamy nie rozmawiać publicznie? Chyba obywatele powinni wiedzieć, czy będą takie bazy w Polsce, czy nie? Powinniśmy oczywiście o tym rozmawiać, ale gdy będzie już gotowa koncepcja, a nie gdy dopiero trwają pewne w tym zakresie rozważania. Czyli nie sądzi pan, że to nam skomplikuje, i tak już skomplikowane, stosunki z Rosją? My powinniśmy patrzeć na tarcze rakietową z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski. Jeżeli zostanie to przez ten czy inny kraj, mniej lub bardziej przyjaźnie przyjęte, to jest sprawa ba drugim planie. Na pierwszym planie patrzymy na bezpieczeństwo Polski. A jesteśmy też członkiem Unii Europejskiej, nie ważne jest zdanie Unii w tej materii? Ale jesteśmy też członkiem NATO. A kto nam zagraża, że musimy mieć takie tarcze antyrakietowe? Teraz, we współczesnym świecie nie ma jakiegoś szczególnego zagrożenia, to jest system prewencji, że gdyby ktoś w przyszłości wpadł na bardzo zły pomysł i chciał
zaatakować inny kraj, to ten system jest systemem obrony przed największym zagrożeniem, jakim jest atak rakietowy. Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS.

de8o1tf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
de8o1tf
Więcej tematów