Koalicja atakuję z powietrza Misratę
Samoloty międzynarodowej koalicji zbombardowały bazy wojsk Kadafiego w pobliżu Misraty. O to portowe miasto, kontrolowane przez powstańców, toczą się zacięte walki. Według relacji mieszkańców, oddziały Kadafiego nie odpowiedziały na ostrzał z powietrza.
23.03.2011 | aktual.: 23.03.2011 15:07
- Sojusznicze samoloty uderzyły do tej pory dwukrotnie. O godzinie 0.45 i mniej niż dwie godziny temu. Siły rządowe od tego czasu nie wystrzeliły żadnych pocisków - powiedział Saadoun przez telefon agencji Reutera.
Pociski sprzymierzonych trafiły w bazę lotniczą na południe od Misraty, w której stacjonują siły wierne Kadafiemu.
Według informatora Reutera, snajperzy Kadafiego ostrzelali miejscowy szpital, gdzie leżą ranni. Co najmniej trzy osoby zginęły, a trzy są w stanie krytycznym. W wyniku akcji snajperów zginąć miały również dwie osoby w centrum miasta.
Powstańcy donoszą, że sytuacja w mieście jest katastrofalna, nie ma wody, paliwa i elektryczności. Także ONZ alarmuje, sytuacja humanitarna w okolicy Misraty i innych miejsc, gdzie toczą się walki, jest bardzo zła.
Dzień wcześniej w ataku wojsk Kadafiego na Misaratę zginęło 17 osób, w tym pięcioro dzieci - poinformował lekarz z miejscowego szpitala.
- Wczorajszy dzień był katastrofalny. Mieliśmy wrażenie, że to już koniec. Było co najmniej 17 ofiar śmiertelnych - powiedział pragnący zachować anonimowość lekarz z tego miasta leżącego 200 km na wschód od stolicy kraju, Trypolisu.
Według innych źródeł, w ciągu dwóch dni ataków armii prezydenta w Misracie zginęło co najmniej 45 osób, w tym cywile i dzieci. Prawie dwieście osób jest rannych.
Zaniepokojenie atakami żołnierzy libijskiego dyktatora na Misratę wyraził w sobotę premier Wielkiej Brytanii, David Cameron.
W środę siły Kadafiego rozpoczęły bombardowanie znajdującego się w rękach powstańców miasta Zintan, położonego w odległości 90 km na południowy zachód od Trypolisu, przy granicy z Tunezją.
- Oddziały Kadafiego bombardują miasto od północnej strony. Nadchodzą ze wsparciem czołgi i pojazdy opancerzone. Apelujemy do sił zachodnich o ochronę cywilów - powiedział agencji Reuters przez telefon mieszkaniec Zintan, Abdulrahman.