PolskaKluzik-Rostkowska: dług "alimenciarzy" wobec państwa - 8 mld zł

Kluzik-Rostkowska: dług "alimenciarzy" wobec państwa - 8 mld zł

Zobowiązania dłużników alimentacyjnych wobec
państwa wynoszą obecnie 8 mld zł - poinformowała w Sejmie
wiceminister pracy i polityki społecznej Joanna Kluzik-Rostkowska.

10.05.2006 10:55

Wiceminister odpowiadała na pytanie Małgorzaty Sadurskiej (PiS), dotyczące wdrażania uruchomionego w marcu pilotażowego programu "Dziecko ma oboje rodziców". Ma on zmobilizować gminy do wykorzystania wszystkich możliwości prawnych ściągania długów alimentacyjnych.

Jak wskazała Kluzik-Rostkowska, idea pilotażu wiązała się z zastąpieniem Funduszu Alimentacyjnego przez zaliczkę. Miała być ona państwową pożyczką dla tych rodziców, którzy znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji materialnej i chwilowo nie są w stanie płacić na swoje dzieci.

To co miało być chwilową pożyczką, stało się kolejnym bezzwrotnym świadczeniem socjalnym, co w naturalny sposób powoduje bardzo duże koszty dla Skarbu Państwa; jak również absolutnie nie mobilizuje, wręcz demobilizuje dłużników alimentacyjnych - oceniła.

Poinformowała, że do pilotażu przystąpiło 10 gmin. Zastrzegła jednocześnie, że chciało więcej, ale celowo ograniczono ich liczbę. Jeżeli gmin i informacji od nich, które do nas napływają, byłoby zbyt wiele, to stracilibyśmy obraz sytuacji. Nie bylibyśmy w stanie na bieżąco z tymi gminami się kontaktować - powiedziała.

Wiceminister oceniła, że informacje, które spływają w ramach pilotażu programu są "bardo niedobre". Wskazała, że należy zastanowić się m.in. nad reformą pracy Ośrodków Pomocy Społecznej odpowiedzialnych w gminach za ściąganie zobowiązań alimentacyjnych. Ośrodki Pomocy Społecznej, wszystkie, jak jeden mąż mówią, że nie mają mocy przerobowych. Zwykle zajmuje się tym jedna osoba i to w dodatku w niepełnym wymiarze godzin. Trzeba znaleźć odpowiedź, gdzie umieścić windykacje gminy, żeby ściągalność była skuteczniejsza - powiedziała.

Wskazała, że nawet odzyskiwanie długów alimentacyjnych przez zatrzymywanie prawa jazdy dłużnika nie jest tak skuteczne jak - jej zdaniem - mogłoby być.

O ile gminy są w stanie, zabierając czy zatrzymując prawo jazdy, zmusić dłużnika alimentacyjnego do tego, by poddał się wywiadowi środowiskowemu i zgłosił się w urzędzie pracy, to tak naprawdę w myśl obowiązującego prawa, nie jesteśmy w stanie trzymać tego prawa jazdy tak długo, aż on spłaci swoje zadłużenie - wyjaśniła.

Zdaniem Kluzik-Rostkowskiej, "generalnie nie sprawdza się" ściąganie zobowiązań alimentacyjnych od innych - poza rodzicem - osób spokrewnionych z dzieckiem. Najczęściej rodzice, do których alimenty powinny płynąć, korzystają z pomocy dalszej rodziny i sami nie są zainteresowani tym, żeby informować gminę, gdzie znajduje się np. babcia czy dziadek - dodała.

Podkreśliła, że konieczna jest poprawa pracy komorników w dziedzinie ściągania alimentów. Okazuje się, że niczego nie da się zrobić bez komorników. Oni są jednak ogniwem, które jest słabe, słabo współpracuje z gminami - oceniła.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)