Kluczowy cel Rosjan w Ukrainie wciąż niezdobyty. Doradca Zełenskiego: to samobójstwo
Ofensywa Rosji w Ukrainie utknęła. Armia Putina wciąż nie zdobyła stolicy kraju, która - według pierwotnych założeń - miała być w rękach Rosjan już w pierwszych dniach wojny. Tymczasem zdaniem doradcy prezydenta Ukrainy Ołeksija Arestowycza, ewentualny szturm Kijowa na obecnym etapie byłby dla wroga "samobójstwem".
22.03.2022 | aktual.: 22.03.2022 14:37
W ocenie Arestowycza, walki między armią ukraińską a rosyjską potrwają jeszcze około 2-3 tygodni. Swoją prognozę doradca Zełenskiego oparł na ostatnich doniesieniach z rejonów, gdzie sytuacja była najcięższa. Według niego pod Kijowem, Charkowem, Sumami i Czernihowem aktywna faza walk jest już prawie zakończona.
Biorąc jednak pod uwagę ostatnie doniesienia, realizacja scenariusza, w którym Rosjanie decydują się na szturm Kijowa, wydaje się obecnie mało prawdopodobny. Z informacji ukraińskich służb wynika, że zapasy żywności, amunicji i paliwa wystarczą Rosjanom na co najwyżej trzy dni.
W rosyjskich szeregach w Ukrainie dochodzi też do masowych dezercji. W obwodzie sumskim na północy Ukrainy około 300 rosyjskich żołnierzy odmówiło wykonania rozkazów i wycofało się z pola bitwy.
Ukraińcy odbili kolejne miasta
Tymczasem Ukraińcy utrzymali pełną kontrolę nad Czernikowem. - Kilka tygodni temu (najeźdźcy - red.) dokonali pewnych przełomów przy użyciu sabotażu i grup zwiadowczych, ale wszystkie one zostały zlikwidowane - powiedział mer miasta Władysław Atroszenko w rozmowie z portalem LB.ua.
W ostatnich godzinach odzyskano także Makarów w pobliżu Kijowa.
Przeczytaj też: