Kluby sceptyczne wobec lustracji majątkowej PiS
Przedstawiciele klubów parlamentarnych PO, PSL i LiD sceptycznie podchodzą, lub wręcz krytykują, złożony przez PiS projekt ustawy dotyczący lustracji majątkowej funkcjonariuszy publicznych.
Jest to - jak mówił na konferencji prasowej szef klubu PiS Przemysław Gosiewski - nieco zmieniony projekt wypracowany jeszcze przez rząd Jarosława Kaczyńskiego, który był już raz złożony w Sejmie.
Projekt PiS przewiduje, że funkcjonariusze państwowi mają być zobowiązani nie tylko do przedstawienia stanu majątkowego, ale także do wskazania źródeł jego pochodzenia; mają też informować o majątku współmałżonków. PiS proponuje też rozszerzenie wykazu stanowisk, których objęcie będzie wymagało złożenia oświadczeń majątkowych, np. o kierowników jednostek organizacyjnych ZUS, NFZ, dyplomatów kierowników ZOZ-ów, pracowników gabinetów politycznych. Zaostrza również odpowiedzialność dyscyplinarną i karną za niewypełnienie obowiązków przewidzianych w ustawie.
Według Gosiewskiego, projekt wprowadza jednolite obowiązki antykorupcyjne dla wszystkich osób pełniących funkcję publiczną.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski z PO powiedział, że aktywność PiS wskazuje raczej na zamysł czysto polityczny, niż na rzeczywistą chęć uregulowania czegokolwiek. Przypomniał, że PiS miało pomysł lustracji majątkowej już parę lat temu i przez ten czas nie próbowało go wdrożyć w życie. W opinii marszałka, radosna twórczość w sytuacji kiedy się nie ponosi odpowiedzialności za nic, jest czymś typowym dla polskiego życia politycznego.
Jak ocenił Komorowski, jeżeli coś zatrzymuje się na etapie pomysłu, to warto zadać sobie pytanie, dlaczego ci, którzy mieli tak znakomite pomysły nie próbowali ich zrealizować. Jak podkreślił marszałek, ze strony PiS nie było woli politycznej wdrożenia tej ustawy.
Zdaniem szefa klubu PSLStanisława Żelichowskiego, w państwie obywatelskim, jeżeli pokaże się granice prawa, to się nie opłaca, przy określonym poziomie życia, jej przekraczać. PiS wszędzie dopatruje się korupcji i nie może zrozumieć, jak niektórym się udało a innym nie. Tak jest świat urządzony i ja wiem jako biolog, że leniwy lew mniej mięsa zjada niż lew chyży. Takie jest prawo - stwierdził Żelichowski.
Mnie ta cała filozofia nie odpowiada. Jeżeli gdzieś prawo jest nieprecyzyjne, to należy to prawo doprecyzować, ale nie da się nad każdym postawić policjanta - ocenił szef klubu PSL. Wtedy tych co pilnują będzie więcej niż tych, co pracują i to wszystko pęknie jak bańka mydlana - dodał.
Przeciwnikiem lustracji majątkowej jest poseł LiD, specjalista prawa karnego, prof. Marian Filar. Uważam, że jeżeli osoba publiczna dopuszcza się jakiegoś przestępstwa, to od tego są odpowiednie organy ścigania.
Jak dodał, nałożenie na ogromną liczbę ludzi obowiązku zgłoszenia wszelkiego rodzaju dóbr, jakie posiadają, jest szkodliwym i nikomu niepotrzebnym nonsensem wprowadzającym bałagan. Wprowadzanie jakiegoś powszechnego obowiązku samodenuncjacji do trzeciego pokolenia, to pomysły rodem ze złego snu - dodał.
Inny poseł LiD, Marek Wikiński, który w poprzedniej kadencji pracował w sejmowej podkomisji nad projektem rządowym dotyczącym lustracji majątkowej podkreślił, że jest zwolennikiem ujednolicenia przepisów dotyczących oświadczeń majątkowych osób publicznych. Inne oświadczenia składają radni, wójtowie, starostwie, a inne posłowie, a jeszcze inne ministrowie - przypomniał.