Klub Ruchu Palikota domaga się odwołania Marka Sawickiego
RP chce odwołania Marka Sawickiego z funkcji ministra rolnictwa za udział w spocie dotyczącym rozwoju obszarów wiejskich. Sawicki przeprasza za występ w tym materiale. Przeciwne inicjatywie Ruchu są PO, PSL, PiS i SLD; Solidarna Polska nie podjęła decyzji. Chodzi o spot Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa emitowany przy okazji meczów Euro 2012.
21.06.2012 | aktual.: 21.06.2012 16:05
Sawicki ocenił, że sprawa jego udziału w spocie telewizyjnym jest "zbyt błaha", aby z jej powodu składać wniosek o wotum nieufności dla niego.
- Nie była to reklama, tylko był to materiał informacyjny o efektach Wspólnej Polityki Rolnej, realizowany w ramach obowiązków Wspólnej Polityki Rolnej. Błędem było użycie mojej osoby w tym programie i za to przepraszam - podkreślił Sawicki.
- Natomiast oczywiście każda partia ma prawo w systemie demokratycznym składać wnioski o wotum nieufności wobec ministra i przed tym wnioskiem będę musiał się obronić - dodał minister.
Poseł Ruchu Artur Dębski poinformował na czwartkowej konferencji prasowej, że projekt wniosku o wotum nieufności dla Sawickiego został przekazany do wszystkich klubów parlamentarnych. Zapowiedział, że jeśli uda się zebrać wymaganą liczbę podpisów pod wnioskiem (minimum 69, Ruch Palikota ma 43 posłów), to wniosek zostanie złożony na najbliższym posiedzeniu Sejmu w przyszłym tygodniu.
W uzasadnieniu wniosku o wotum nieufności napisano, że minister rolnictwa "promował swoją osobę w spocie emitowanym podczas Euro 2012 w najdroższym czasie reklamowym". - "Minister Sawicki w ten sposób wykorzystał publiczne pieniądze na rozpowszechnianie swojego wizerunku, biorąc udział w reklamie, która z założenia miała promować efekty unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013" - napisano w uzasadnieniu wniosku.
Zdaniem Ruchu Palikota spoty z udziałem Sawickiego oraz prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa są reklamą tych polityków, a nie faktyczną informacją o Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich. "Ze względów etycznych i moralnych niedopuszczalne jest wykorzystywanie na autopromocję milionowych kwot z kasy państwa, podczas gdy polska wieś staje się coraz biedniejsza" - podkreślono we wniosku.
Emisja 33 spotów reklamowych - czytamy - odbyła się w najdroższym czasie antenowym, towarzyszyła meczom Euro 2012. Ruch Palikota - powołując się na informacje medialne - pisze też, że spoty mogły kosztować 2-3 mln zł.
Zdaniem Ruchu Palikota pieniądze wydane przez ARiMR mogły być lepiej spożytkowane, np. na zwiększenie pomocy dla rolników, którzy ponieśli straty w uprawach, spowodowane bezśnieżną zimą, czy na rozwój rolnictwa ekologicznego.
We wniosku napisano też, że poprzez promowanie się w spocie ARiMR Sawicki sprzeniewierzył się swoim ustawowym obowiązkom, do których należy sprawowanie nadzoru nad Agencją.
Ponadto - jak uzasadnia Ruch Palikota - Sawicki sprawując jednocześnie mandat posła, złamał jedną z zasad etyki poselskiej, zgodnie z którą poseł powinien kierować się interesem publicznym. "Nie powinien wykorzystywać swojej funkcji w celu uzyskania korzyści dla siebie i osób bliskich oraz przyjmować korzyści, które mogłyby mieć wpływ na jego działalność jako posła" - podkreślono.
Ruch Palikota przypomina, że na jesień zaplanowany jest kongres PSL. "Minister Marek Sawicki, promując swoją osobę w emitowanych spotach reklamowych, wspiera jednocześnie oddanych mu popleczników terenowych. (...) Zatem Marek Sawicki mógł nadużyć posiadanych uprawnień celem przejęcia władzy w PSL" - napisano.
Przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych, oprócz Solidarnej Polski, która nie podjęła jeszcze decyzji, zapowiedzieli, że nie poprą inicjatywy Ruchu Palikota.
Pod wnioskiem nie podpiszą się posłowie PO. W ocenie Pawła Olszewskiego inicjatywa Ruchu jest "antymerytoryczna". - Ruch nie ma pomysłu na politykę. Chcą zainteresować sobą opinię publiczną, stąd tego typu mało sensowne wnioski - powiedział poseł PO.
Podobnie rzecznik PSL Krzysztof Kosiński uważa, że wniosek przygotowany przez RP nie zawiera żadnych merytorycznych argumentów. - Jeżeli wniosek nie jest oparty o merytoryczne argumenty, nie ma zastrzeżeń do pracy i kompetencji ministra, to pokazuje tylko słabość opozycji - ocenił Kosiński.
Przewodniczący klubu parlamentarnego PSL Jan Bury odpiera zarzuty Ruchu Palikota. W rozmowie z Wirtualną Polską tłumaczy, że klub zajmie się wnioskiem na najbliższym posiedzeniu we wtorek.
- Wniosek Ruchu Palikota jest absolutnie bezpodstawny. Minister rolnictwa ma prawo promować sukcesy związane z dopłatami i polityką rolną. Nie ma teraz żadnej kampanii - parlamentarnej, samorządowej, ani do Europarlamentu. Jest to dobry czas na promocję polskiej gospodarki żywnościowej – przekonuje.
Przewodniczący dodaje, że naturalną rzeczą jest, że w takich akcjach promocyjnych udział bierze minister rolnictwa. - Głową ministerstwa rolnictwa jest dzisiaj Marek Sawicki. Parę lat temu taką promocję robili wcześniejsi ministrowie m.in. Wojciech Olejniczak czy śp. Andrzej Lepper. To mnie nie dziwiło wtedy i nie dziwi teraz – podkreśla Bury.
Inicjatywy Ruchu Palikota nie poprze największa partia opozycyjna PiS. Prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że PiS nie zamierza traktować poważnie żadnej inicjatywy Ruchu Palikota, grupy - podkreślił - "której obecność w parlamencie jest wyrazem ciężkiej choroby polskiego życia publicznego".
Również SLD nie poprze wniosku Ruchu. Rzecznik Sojuszu Dariusz Joński powiedział, że minister Sawicki powinien "dostać szansę i oddać pieniądze wydane na spot". - Jeśli nie zrobi tego, to my będziemy wiedzieli, co dalej zrobić - dodał.
Klub Solidarnej Polski ma podjąć decyzję w sprawie wniosku Ruchu Palikota na piątkowym posiedzeniu. Szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk przypomniał, że jego ugrupowanie w zeszłym tygodniu wystąpiło z wnioskiem do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o informację na temat kwoty jaką wydano "na promocję Sawickiego". - Czekamy obecnie na odpowiedź w tej sprawie - dodał.
Rzecznik prasowy ARiMR Marek Kassa powiedział w zeszłym tygodniu, że spoty (emitowane od 8 do 14 czerwca) zostały zrobione z dotacji celowej UE na promocję efektów programu rozwoju obszarów wiejskich. Nie ujawnił kosztów emisji. - Wcale dużo za to nie zapłaciliśmy - powiedział jedynie. Z kolei TVP wydała oświadczenie, w którym zapewniła, że spoty Agencji były emitowane na takich samych warunkach, jakie dotyczą wszystkich klientów.