Klub Krzywego Koła zamknięto po prymitywnej prowokacji
3 lutego 1962 roku w KC PZPR podjęto decyzję o likwidacji Klubu Krzywego Koła, który był najważniejszym forum wymiany wolnej myśli w ówczesnej Polsce. Od 1955 roku spotykali się tam intelektualiści, dziennikarze, pisarze i artyści. Według dokumentów zgromadzonych w IPN powstanie oraz zamknięcie Klubu było inspirowane i zaplanowane przez służby bezpieczeństwa PRL.
Podczas ostatniego zebrania Klubu Krzywego Koła 1 lutego 1962 roku prof. Adam Schaff (marksistowski filozof i kierownik Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR) odczytywał swój referat pt. „Konflikt humanizmów”. Ponieważ dyskusja, która po nim nastąpiła, była bardzo burzliwa, postanowiono – jak zwykle w takich przypadkach – przenieść się do kawiarni w piwnicach Staromiejskiego Domu Kultury przy Rynku Starego Miasta w Warszawie. Wówczas to doszło do incydentu, który posłużył władzom za pretekst do zamknięcia KKK. Asystent profesora Schaffa został pobity. Sprawcą tego pobicia, który oczywiście nie miał nic wspólnego z działalnością Klubu, okazał się były prokurator, notowany już wcześniej za pijackie rozróby.
Dokładnie opisał tamto wydarzenie w swoim dzienniku Jan Józef Szczepański: „Zlikwidowany został Klub Krzywe Koło za pomocą prymitywnej prowokacji. Po ostatniej klubowej dyskusji w kawiarni na dole do asystenta Schaffa podszedł jakiś mężczyzna i uderzył go w twarz. Wezwano pogotowie milicyjne, ale facet po wylegitymowaniu się został natychmiast puszczony. Był prokuratorem i wysoką szyszką partyjną. Natomiast Schaff zaalarmował KC, milicję i wszelkie instancje, że w Krzywym Kole mają miejsce chuligańskie wybryki, co posłużyło za pretekst”. Kilka dni później władze wezwały Pawła Jasienicę, prezesa KKK, do Prezydium Stołecznej Rady Narodowej, by poinformować go o zamknięciu Klubu z powodu kawiarnianej awantury. Władzom PRL miało zależeć, by nie ucierpiał autorytet „naszych uczonych”. Padały również argumenty, że klub był zdominowany przez prawicowych nacjonalistów oraz że miał negatywny wpływ na młodzież.
Jak podaje historyk Jerzy Eisler w ciągu siedmioletniej działalności KKK przygotowania i wygłoszenia odczytu odmówiły tylko trzy osoby: Mieczysław Rakowski, Jerzy Putrament i Stefan Żółkiewski. Klub w roku 1962 miał 281 członków, wśród których znaleźli się m.in.: Leszek Kołakowski, Andrzej Munk, Jan Józef Lipski, Aleksander Małachowski, Paweł Jasienica, Stanisław i Maria Ossowscy. Wśród częstych bywalców klubu oraz prelegentów byli m.in.: Władysław Bartoszewski, Stefan Kisielewski, Melchior Wańkowicz, Antoni Słonimski, Tadeusz Kotarbiński, Kazimierz Moczarski. Według dziennikarza Andrzeja Gassa to właśnie podczas klubowych zebrań po raz pierwszy zaistniał publicznie piętnastoletni wówczas Adam Michnik: „Jąkający się uczeń wypowiedział się w dyskusji o PRL-owskiej oświacie. Któryś ze starszych dyskutantów zaproponował mu, aby wrócił do szkoły. W obronę wziął go prezes klubu, Jan Józef Lipski. Tak rozpoczęła się ich wieloletnia współpraca i przyjaźń. W Klubie mógł Michnik poznać innych późniejszych przyjaciół
i współpracowników: Leszka Kołakowskiego, Karola Modzelewskiego, Aleksandra Małachowskiego, Stefana Kisielewskiego, Antoniego Słonimskiego” („Kulisy” 28.01.2003).
Klub Krzywego Koła powstał w roku 1955 i jak pisał Witold Jedlicki (autor wydanej na emigracji monografii o działalności KKK w roku 1963): „Istnieją poważne powody, żeby przypuszczać, że KKK był powołany do życia w roku 1955 nie tylko wbrew władzom – i to władzom policyjnym – ale raczej za wyraźną zachętą. Nie znaczy to bynajmniej, że utworzenie Klubu było prowokacją. W tym niespokojnym okresie policja chciała mieć możliwość sondażu nastrojów panujących w niektórych środowiskach i zapewne wolała, żeby nastroje te były wyrażane jawnie, pod okiem agentów, niż skrycie w sposób niekontrolowany. W tym okresie jednak policja Klub kontrolowała naprawdę, mając swoich ludzi w jego władzach i jego aktywie”.
Pomysłodawcami towarzyskiego klubu dyskusyjnego byli Ewa i Juliusz Garzteccy, którzy w swoim mieszkaniu przy ulicy Krzywe Koło 26/28 powołali go do życia w 1955 roku i ogłosili wśród przyjaciół czwartek „dniem przyjęć”. W archiwach IPN-u znajdują się dokumenty świadczące o ich bliskiej współpracy z PRL-owskimi służbami bezpieczeństwa. W 1963 roku Ewa Garztecka ps. „Tkanina” tak raportowała SB o początkach klubu: „Kiedy spotkania czwartkowe zaczęły się odbywać regularnie, mój mąż oświadczył mi, że zasięgnął opinię i otrzymał „błogosławieństwo” władz bezpieczeństwa. Czy w tym czasie ja sama przez swoje kontakty także składałam meldunki nie przypominam sobie dokładnie, wydaje mi się jednak, że tak. (…) Cała impreza od początku była wiadoma władzom bezpieczeństwa. Sama miałam przez cały czas kontakty. Pisywałam jakieś sprawozdania. Pamiętam – choć dość mgliście – że w naszych rozmowach z czynnikami partyjnymi i bezpieczeństwa publicznego chodziło o ujawnienie pewnych odłamów inteligencji, o integrację tej
inteligencji w pozytywną, twórczą pracę dla Polski Ludowej”.
Klub Krzywego Koła, gdzie spotykali się ludzie o różnych przekonaniach politycznych i światopoglądach, partyjni obok bezpartyjnych, w intencji jego twórców miał ujawnić oraz zalegalizować podziemne życie kulturalne, a osobom nastawionym wrogo do władz PRL – dawać możliwość „wygadania się”. Garzteccy wyobrażali sobie, że KKK będzie politycznym katalizatorem w pełni kontrolowanym przez władze komunistyczne. W niedługim czasie, dzięki sprzyjającej politycznej aurze związanej z „odwilżą” roku 1956, kierownictwo w Klubie przejęła grupa młodych aktywistów z Janem Józefem Lipskim na czele, odsuwając tym samym Garzteckich na boczny tor. Jednak w tej grupie tzw. „młodych” nie udało się SB zwerbować nikogo do współpracy, owszem pojawiali się tajni współpracownicy na samych spotkaniach czwartkowych, z których pisali raporty, jednak SB nie miało swojego kontaktu tak jak niegdyś w samym zarządzie KKK.
Według historyka Andrzeja Friszke Klub Krzywego Koła „należał do najważniejszych inicjatyw polskiej inteligencji w połowie lat pięćdziesiątych”, był „najważniejszym forum dyskusyjnym warszawskiej inteligencji”. Jednak poprzez prymitywną prowokację doprowadzono do jego zamknięcia, ponieważ ówcześni decydenci uznali „że taki ośrodek niezależnych dysput jest zbędny, a inteligencja powinna być ponownie włączona do aktywności w budowanym przez partię jednolitym froncie ideologicznym”.
Marta Tychmanowicz
Andrzej Friszke „Początki Klubu Krzywego Koła” (Zeszyty Historyczne 149/2004); Jerzy Eisler „Marzec 1968”; Jan Józef Szczepański „Dziennik 1957-1963”; Witold Jedlicki „Klub Krzywego Koła”.