Gorąco w studiu TVN24. "To, co pan mówi, jest kłamstwem"
Michał Dworczyk, były minister w rządzie Mateusza Morawieckiego, był gościem Konrada Piaseckiego w programie w TVN24. Między politykiem a dziennikarzem doszło do ostrej wymiany zdań. - Nie będę w chodził w tę grę, której scenariusz pisany jest gdzieś na wschodzie - mówił były szef KPRM.
Michał Dworczyk, były minister w rządzie Mateusza Morawieckiego, był gościem Konrada Piaseckiego w programie w TVN24. Między politykiem a dziennikarzem doszło do ostrej wymiany zdań. Tematem rozmowy były m. in wcześniejsze wybory czy spotkania byłego ministra z Julią Przyłębską, prezesem Trybunału Konstytucyjnego.
Rozmowę rozpoczęto od pytania o wcześniejsze wybory parlamentarne. Michał Dworczyk zdementował, aby na horyzoncie miały się takowe pojawić. - Nie sądzę, żeby w najbliższych latach czekały nas wybory parlamentarne. Myślę, że odbędą się w konstytucyjnym terminie. Myślę, że to są 4 lata, w trakcie których wszystkie środowiska polityczne będą pracowały na zdobycie zaufania wyborców - mówił b. szef kancelarii premiera. Dodał również, że"nie ma takiej politycznej przestrzeni do tego, żeby przyspieszone wybory się odbyły, choć oczywiście dobrze, aby tak się stało".
Dworczyk ustał terminy rozpraw?
Dziennikarz TVN-u pytał Dworczyka o aferę mailową oraz jaki obraz wyłonił się ówczesnej władzy. Konkretnie dopytywał o ręczne sterowanie telewizją publiczną czy Trybunałem Konstytucyjnym. Piasecki przytoczył maila, w którym ówczesny szef kancelarii premiera ustalał terminy rozpraw. - Szef kancelarii premiera nie jest od tego, żeby chodzić do prezesa Trybunału Konstytucyjnego i ustalać z nim, kiedy jaka sprawa będzie rozpatrywana, bo te sprawy są bardzo drogie, wobec czego, sugeruje pan, żeby one były odsuwane na czas dalszy - mówił dziennikarz.
Nie będę w chodził w tę grę, której scenariusz pisany jest gdzieś na wschodzie.
Michał Dworczyk
- To, co pan mówi, jest kłamstwem. Nigdy nie ustalałem wyroków, ani terminów z nikim kto pracuje w Trybunale. Jeżeli mamy rozmawiać w sposób poważny o ataku hakerskim i treściach, które są wykradzione ze skrzynek polityków Prawa i Sprawiedliwości, bardzo chętnie się na taką rozmowę umówię. Natomiast stosowanie tego w tak populistyczny sposób budzi mój głęboki sprzeciw - odpowiedział Dworczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapłaci ogromną karę z własnej kieszeni? "Musi ponieść konsekwencje"
Afera mailowa
Serwis Poufna Rozmowa od czerwca 2021 roku publikował zrzuty ekranu z mailami, które miały pochodzić z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka. Zawierają one korespondencję polityków Zjednoczonej Prawicy, głównie z otoczenia Mateusza Morawieckiego.
Rząd nigdy nie potwierdził, ale też nie zaprzeczył prawdziwości e-maili, które wypłynęły z prywatnego konta Dworczyka. Niektórzy politycy Zjednoczonej Prawicy potwierdzali, że są nadawcami lub adresatami części wiadomości. Wśród nich byli m.in. Jacek Sasin czy Patryk Jaki.
Czytaj także:
Źródło: TVN24