Kłótnia o znak na karcie do głosownia. Już nie musimy stawiać "X", ale też hasztag, albo znaczek Legii

Na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji ds. prawa wyborczego zdefiniowano na nowo wygląd prawidłowego znaku, jaki wyborca stawia na karcie do głosowania. Posłowie PiS napierali, aby zmienić definicję znaku, przyjętą od kilkudziesięciu lat jako X czy krzyżyk. Sprawa pokazuje jak drobiazgowo PiS przygotowuje grunt pod wybory samorządowe w 2018 roku.

Kłótnia o znak na karcie do głosownia. Już nie musimy stawiać "X", ale też hasztag, albo znaczek Legii
Źródło zdjęć: © WP.PL | Państwowa Komisja Wyborcza
Tomasz Molga

02.12.2017 | aktual.: 02.12.2017 20:26

Prawidłowo postawiony znak na karcie głosowania już nie tylko krzyżyk. Obecnie znak "X" bowiem to już nie dwie linie, ale "co najmniej dwie linie" przecinające się w obrębie kratki na karcie do głosowania - ustalono po burzliwych obradach sejmowej komisji ds. prawa wyborczego.

Taka definicja uwalnia potencjał kreatywności wyborców. Co spotkało się z ironicznymi komentarzami w mediach społecznościowych

Nowa definicja to wydawałoby się szczegół, ale jednak przynoszący poważne zmiany. Na posiedzeniu komisji komentowano, że w ten sposób PiS walczy o więcej ważnych głosów, które zaznaczone inaczej niż X zazwyczaj były uznawane za nieważne.

Pomysł skrytykowała między innymi szefowa Krajowego Biura Wyborczego, Beata Tokaj: - Znak "x" został po to zdefiniowany jako dwie linie wewnątrz kratki, żeby nie było wątpliwości. Od lat wyborcy są edukowani, że właśnie tak należy oddać ważny głos - powiedziała. Przedstawiciele Państwowej Komisji Wyborczej skomentowali, że przyjęcie proponowanej regulacji będzie przedmiotem wielu wątpliwości i rozbieżności podczas ustalania wyników głosowania.

Idą wybory samorządowe

Przypomnijmy, że w listopadzie 2018 odbędą się wybory samorządowe. Politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą rewolucyjnych zmian w kodeksie wyborczym. Obejmują one między innymi wprowadzenie dwu-kadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do rad gmin, a także powołanie komisarzy wyborczych wojewódzkich i powiatowych.

Następnie komisarze wojewódzcy dokonać mają - w terminie trzech miesięcy od wejścia ustawy w życie - podziału gminy, powiatu, województwa na okręgi wyborcze w wyborach do rady gminy, rady powiatu, sejmiku województwa. Obecnie podziału takiego dokonują władze samorządowe. Projekt PiS zakłada również zmiany w sposobie ustalania składu Państwowej Komisji Wyborczej - siedmiu na dziewięciu sędziów ma być wybieranych przez Sejm.

Co ciekawe, nawet termin wyborów jest drobiazgowo ustalany z Jarosławem Kawczyńskim. Według aktualnego kalendarza wyborczego wypadałyby one 11 listopada. Według nieoficjalnych informacji dziennika "Rzeczpospolita" Kaczyński miał stwierdzić "100-lecie niepodległości nie może dzielić Polaków". Dlatego padła inna data - 4 listopada lub 18 listopada - wynika z ustaleń dziennika powołującego się na rozmowę z politykiem PiS.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
pispkwwyborcy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (47)