Kłótnia o nagrobek w Dobrym Mieście. Sąd nakazuje rozbiórkę
Po blisko trzech latach jest finał ws. nagrobka w Dobrym Mieście (woj. warmińsko-mazurskie). Sąd Okręgowy w Olsztynie zdecydował, że sporny element mogiły musi zostać zdemontowany. Oburzenia nie kryje właścicielka grobu.
Sprawę z północy Polski opisuje "Fakt". W spornym grobie został pochowany Szymon - syn Pani Barbary - który 3 lata temu zginął w wypadku w Hiszpanii. "Rodzina bardzo długo nie mogła otrząsnąć się po jego śmierci.Do czasu, aż dostali wezwanie do sądu" - czytamy na łamach tabloidu.
Nagrobek, w którym pochowano Łukasza, okazał się być o 35 centymetrów za szeroki, a sprawę zgłosili właściciele granicznej mogiły. Zgodnie z prawem, odległość między grobami nie może być mniejsza niż pół metra. Wyrok sądu pierwszej instancji nie pozostawił złudzeń: pomnik musi zostać częściowo zdemontowany.
Sprawę próbował załagodzić zarządca cmentarza i poprosić Panią Barbarę o przywrócenie grobu do wcześniejszego stanu. Złożyła za to apelację.
Dobre Miasto. Pani Barbara apeluje do Zbiginiewa Ziobry
Początkowo sprawę próbowano załatwić polubownie. Zarządca cmentarza wezwał Barbarę Sarniak do przywrócenia grobu do stanu poprzedniego, jednak nie zrobiła tego. Złożyła za to apelację
- Sąd kazał mi zdjąć jedną z płyt, co spowoduje odsłonięcie wejścia do grobowca. Mam pozwolić, żeby do mojego syna deszczówka wpływała i wchodziły do środka gryzonie? - pyta matka Szymona w rozmowie z "Faktem".
Sąd II instancji podtrzymał poprzedni wyrok - kobieta musi usunąć sporny element nagrobka. - Nie zgadzam się (...) nie odpuszczę. Może minister sprawiedliwości okaże dobre mi dobre serce - zapowiada Pani Barbara.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: "Fakt"