PolskaKłótnia ABW i prokuratury o przeszukania u Kaczmarka

Kłótnia ABW i prokuratury o przeszukania u Kaczmarka

Przeszukania mieszkań i gabinetów
zdymisjonowanego ministra spraw wewnętrznych Janusza Kaczmarka i
jego współpracowników poróżniło Agencję Bezpieczeństwa
Wewnętrznego i prokuratorów - dowiedział się "Dziennik".

Kłótnia ABW i prokuratury o przeszukania u Kaczmarka
Źródło zdjęć: © AFP

16.08.2007 | aktual.: 16.08.2007 03:11

Funkcjonariusze ABW chcieli, by śledczy wydali decyzję o przeprowadzeniu rewizji na piśmie. Dlaczego? Uważali, że prokuratura wymaga od nich działań na granicy prawa. Sam Kaczmarek, a także były komendant główny policji Konrad Kornatowski i dyrektor Centralnego Biura Śledczego Jarosław Marzec złożyli zażalenie na akcję służb.

Znalezieniem odpowiedzi na pytanie "kto uprzedził Andrzeja Leppera o operacji CBA w Ministerstwie Rolnictwa?" od ponad miesiąca zajmuje się wyselekcjonowana grupa funkcjonariuszy ABW. Pracują pod nadzorem prokuratorów z warszawskiej Prokuratury Okręgowej.

To jest najtajniejszy zespół w tajnej służbie. Od początku działają pod nadzorem samego szefa Bogdana Święczkowskiego, który jest najbliższym przyjacielem ministra sprawiedliwości. Teraz, gdy Święczkowski jest na urlopie, sprawę pilotuje jego zastępca, również były prokurator, Grzegorz Ocieczek - mówi gazecie wysoki rangą oficer specsłużb.

Jak się dowiedział "Dziennik", to właśnie ci funkcjonariusze otrzymali polecenie zatrzymania komendanta Konrada Kornatowskiego i dyrektora CBŚ Jarosława Marca. Obaj byli najbliższymi współpracownikami Kaczmarka. Zostali wezwani do budynku Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Gdy podjechali pod wejście, otoczyli ich funkcjonariusze ABW - mówi jedna ze znających sprawę osób.

Zaskoczeni funkcjonariusze, po krótkiej rozmowie z oficerami ABW, zdecydowali się przejść do sąsiadującego z resortem spraw wewnętrznych budynku ABW. Tam odebrano im telefony. Nie przesłuchano ich jednak. W tym samym czasie kilka grup ABW rozpoczęło przeszukania gabinetów i mieszkań: Kaczmarka, Kornatowskiego, Marca i dyrektora gabinetu politycznego w MSWiA. Wcześniej miała miejsce karczemna awantura między prokuratorami i funkcjonariuszami - mówi "Dziennikowi" jeden z rozmówców.

Agentom zależało na oficjalnym nakazie przeszukań wystawionym przez oskarżycieli. Ci jednak nie wydali go i wymusili wejścia "na legitymację". ABW i prokuratorzy mają świadomość, że przeszukania nie były do końca zgodne z procedurami - mówi jeden z warszawskich prokuratorów.

Najprawdopodobniej funkcjonariuszom ABW chodziło o znalezienie czegokolwiek. Te działania dotknęły wszystkich, których Kaczmarek wskazał jako osoby, które mogą zaświadczyć o jego niewinności w sprawie przecieku. Chodziło o znalezienie czegoś, co podważyłoby ich wiarygodność - tłumaczy gazecie urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości.

Według "Dziennika", ani u Kornatowskiego, ani u Kaczmarka niczego podejrzanego nie znaleziono. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)