Trwa ładowanie...
05-07-2011 20:38

Kłopoty rządowego Jaka-40. "To nie była awaria"

To nie była awaria, a drobna usterka techniczna - powiedział w rozmowie z RMF FM Jakub Block z Dowództwa Sił Powietrznych, tłumacząc poniedziałkowy incydent rządowego Jaka-40. Maszyną leciało 13 osób, m.in. urzędnicy kancelarii prezydenta. Załoga zauważyła problemy z hermetyzacją kabiny i zawróciła do Warszawy.

Kłopoty rządowego Jaka-40. "To nie była awaria"Źródło: PAP
dla0wtl
dla0wtl

- Załoga samolotu Jak-40, który miał wczoraj lecieć z Warszawy do Kijowa, stwierdziła po starcie z lotniska Chopina niewielką usterkę techniczną samolotu. Podkreślam, usterkę, a nie, jak podawały niektóre media, awarię - podkreśla kpt. Jakub Block.

Jak dodał Block usterka była związana z hermetyzacją kabiny. Zgodnie z obowiązującymi procedurami, załoga samolotu przerwała lot i wylądowała na warszawskim lotnisku, a pasażerowie Jaka-40 przesiedli się do przygotowanego samolotu zapasowego i polecieli nim do Kijowa.

Samolot jest w tej chwili sprawdzany w macierzystej jednostce, 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego. Dowództwo Sił Powietrznych podkreśla stanowczo, że usterka nie była poważna, a zawrócenie na lotnisko Chopina związane było przede wszystkim ze ścisłym przestrzeganiem procedur bezpieczeństwa.

RMF FM nie uzyskało odpowiedzi na pytanie, czy samolot nadal spełnia warunki wymagane do przewożenia VIP-ów i czy będzie jeszcze używany. Wiadomo jednak, że wszystkie cztery należące do pułku Jaki skończyły już po 30 lat i najdalej w ciągu roku nie będą nadawać się do latania.

dla0wtl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dla0wtl
Więcej tematów