Kłopoty Mariana Banasia. Prace NIK mogą zostać wstrzymane
Prace Najwyższej Izby Kontroli mogą wkrótce zostać sparaliżowane. Wszystko ze względu na brak odpowiedniej liczby członków kolegium izby. To właśnie kolegium planuje prace NIK i uchwala ważne dokumenty, w tym absolutorium dla rządu.
Dziś odbywa się ostatnie posiedzenie kolegium Najwyższej Izby Kontroli. Na ten moment skład jest w sześcioosobowy. Obecny skład w większości uchodzi za przychylny prezesowi izby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kończy się jednak kadencja trzech osób, dlatego od jutra kolegium będzie złożone tylko z połowy dotychczasowych członków: szefa NIK i dwóch skonfliktowanych z nim wiceprezesów. To Małgorzata Motylow i Tadeusz Dziuba.
Banaś przedstawił kolejnych kandydatów. Witek wstrzymuje się z decyzją
"Dziennik Gazeta Prawna" pisze w środę o paraliżu prac Najwyższej Izby Kontroli. Izba jest uzależniona bowiem od działań jej kolegium, bo to ono planuje prace NIK. Gremium powinno liczyć co do zasady 19 członków. Poza prezesem i jego zastępcami to przedstawiciele nauk prawnych lub ekonomicznych czy radcowie prezesa NIK – powoływani przez marszałka Sejmu na wniosek szefa NIK.
Ze względu na kończące się kadencje niektórych członków kolegium, Marian Banaś przedstawił marszałek Sejmu sześcioro kandydatów. Elżbieta Witek wstrzymuje się jednak z decyzją w tej sprawie.
Paraliż kolegium Najwyższej Izby Kontroli może utrudnić jej publikację raportów. W tym tych niewygodnych dla władzy - zauważa gazeta.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Konfederacja ostatecznie przegrywa w sądzie z "Gazetą Wyborczą"
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"