Kłopot z irakijską żoną
Dwaj żołnierze amerykańskiej
Gwardii Narodowej, którzy poślubili Irakijki wbrew woli swych
dowódców, będą musieli zaczekać co najmniej osiem miesięcy na
wysłanie żon do domu - powiedział adwokat jednego z
nowożeńców.
20.10.2003 21:30
Co najmniej osiem miesięcy potrwa załatwianie amerykańskich wiz dla Irakijek; wszystko będzie się odbywało droga pocztową, ponieważ Departament Stanu USA nie wydaje wiz w Iraku - powiedział prawnik Richard Alvoid, wynajęty przez rodzinę sierżanta Seana Blackwella.
Sprawy mogą się przeciągnąć jeszcze bardziej, jeśli wojsko zdecyduje się oskarżyć żołnierzy o zignorowanie rozkazów - dodał adwokat.
Blackwell i kapral Brett Dagen byli chrześcijanami, ale przeszli na islam, żeby móc się ożenić zgodnie z prawem irackim. Każdy z nich wziął sobie za żonę iracką lekarkę, wbrew wyraźnemu zakazowi dowódców.
Blackwell i Dagen zapewne pozostaną w Iraku przynajmniej do lutego przyszłego roku. Obaj chcieli wysłać żony do USA wcześniej, motywując to groźbami nastawionych antyamerykańsko Irakijczyków.
Oba śluby odbyły się w Iraku w sierpniu i od tego czasu Blackwell i Dugan mają zakaz opuszczania swych baz. Żaden z nich nie widział się od tego czasu z żoną ani nawet nie mógł z nią porozmawiać przez telefon - powiedziały w poniedziałek matki obu żołnierzy.
Adwokat Blackwella dowiedział się, że wojskowe biuro śledcze (JAG) nie zdecydowało się jeszcze postawić żołnierzy w stan oskarżenia; w sprawie obu żołnierzy toczy się śledztwo.(iza)