PolskaKlinikę aborcyjną na "Langenorcie" pokazano mediom

Klinikę aborcyjną na "Langenorcie" pokazano mediom


Fotel ginekologiczny, urządzenia do wykonywania badań USG i sterylizacji znajdują się w kontenerze na holenderskim statku - klinice aborcyjnej "Langenort", cumującym we Władysławowie. W środę po godz. 14 kontener, w którym mieści się klinika, pokazano mediom.

Klinikę aborcyjną na "Langenorcie" pokazano mediom
Źródło zdjęć: © PAP | Stefan Kraszewski

25.06.2003 | aktual.: 25.06.2003 19:15

Obraz

W trakcie wizyty dziennikarzy na statku feministki zachowały szczególne środki ostrożności przeglądając m.in. torby dziennikarzy. W pobliżu bowiem trwała pikieta LPR i Młodzieży Wszechpolskiej.

Na otoczony barierkami statek dziennikarze wchodzili w asyście ochroniarzy. Podczas wizyty przedstawiciele mediów byli filmowani przez załogę statku.

Kontener składa się z dwóch pomieszczeń. Jedno stanowi pokój przyjęć. Drugie pomieszczenie to gabinet lekarski o wymiarach 2 na 3 metry. Ściany są pomalowane na kolor jasnozielony.

Oprowadzająca dziennikarzy holenderska pielęgniarka powiedziała, że jest to "mała, przenośna klinika, w której jest wszystko". Została zbudowana i zaprojektowana przez holenderskiego artystę.

"Jest tutaj fotel ginekologiczny, urządzenia do badań USG i sterylizacji. U góry są szafki, gdzie zwykle znajdują się wkładki domaciczne i tabletki antykoncepcyjne, ale są one obecnie zapieczętowane w innym pomieszczeniu" - powiedziała pielęgniarka.

Zapytana, jak wygląda zabieg w klinice, uchyliła się od odpowiedzi. "Będziemy przyjmować kobiety, udzielać im informacji, na przykład na temat antykoncepcji, jak zapobiegać niechcianej ciąży. Nazywamy to edukacją seksualną" - powiedziała pielęgniarka.

W pokoju przyjęć leżały natomiast leki. Jedna z holenderskich lekarek Gunilla Kleiverda powiedziała, że w jednym z pudełek jest spirala, w drugim antykoncepcyjne tabletki hormonalne. Dodała, że kupiła to w aptece we Władysławowie. Kleiverda wyjaśniła, że środki te mają służyć edukowaniu o antykoncepcji.

Załoga statku zapowiedziała, że w środę po południu będzie wpuszczać na pokład jednostki każdą chętną osobę.

Tuż przed wpuszczeniem dziennikarzy straż graniczna, która pilnuje nabrzeża portu we Władysławowie, zatrzymała do wyjaśnienia dwóch mężczyzn, którzy według funkcjonariuszy, wnosili siedem puszek z farbą i rozpuszczalnik. Po kilkudziesięciu minutach zostali oni zwolnieni.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)