Klęska opozycji. Nie będzie obalenia prezydenta Korei
Nie będzie obalenia prezydenta Korei Południowej po ogłoszeniu stanu wojennego. Zdecydował brak kworum w głosowaniu parlamentu nad wnioskiem o impeachment.
Szef parlamentu Korei Płd. Wu Won Sik zarządził w sobotę, że głosowanie nad wnioskiem o impeachment prezydenta Jun Suk Jeola potrwa, dopóki wymagana liczba deputowanych nie odda głosu. Posłowie rządzącej Partii Władzy Ludowej (PWL) opuścili salę obrad przed rozpoczęciem głosowania, ale po kilkudziesięciu minutach wróciło kilku z nich.
Nerwowa sytuacja trwała przez wiele godzin. Próbowano szantażować i wywoływać polityków związanych z obozem prezydenta.
Ostatecznie doszło do głosowania. Wniosek został odrzucony, ze względu na brak kworum w głosowaniu parlamentu nad wnioskiem o impeachment prezydenta Juna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy Rosja upadnie? "Rosja nie jest Związkiem Radzieckim"
W trakcie trwającego przeszło cztery godziny głosowania wzięło w nim udział 195 z 300 deputowanych. W związku z brakiem kworum w ogóle nie policzono, ile głosów oddano za lub przeciw wnioskowi o postawienie Juna w stan oskarżenia.
Opozycja chciała odwołania prezydenta w związku z decyzją o wprowadzeniu 3 grudnia stanu wojennego, wycofanej po kilku godzinach pod naciskiem parlamentu.
Partie opozycyjne zapowiadały, że jeśli w sobotnim głosowaniu wniosek nie znajdzie wystarczającego poparcia, zgłoszą go ponownie. W przypadku braku kworum lub odrzucenia obecnego wniosku, kolejny projekt może trafić pod głosowanie najwcześniej 11 grudnia.