PolitykaKinga Rusin oskarża: pieniądz przysłonił Lasom Państwowym główną misję - ochronę lasów!

Kinga Rusin oskarża: pieniądz przysłonił Lasom Państwowym główną misję - ochronę lasów!

- Ludzie mają dość robienia z siebie idiotów. Las znika na naszych oczach, nie jesteśmy ślepi. Idiotyzm prowadzonej obecnie "gospodarki leśnej" jest porażający - powiedziała Kinga Rusin w rozmowie z Wirtualną Polską. Dziennikarka odniosła się w ten sposób do wpisu na oficjalnym profilu Lasów Państwowych na Facebooku, w którym, w odpowiedzi na jej ostre komentarze ws. wycinki drzew, zarzucono jej "bezpodstawne oskarżenia wypisywane zza monitora".

Kinga Rusin oskarża: pieniądz przysłonił Lasom Państwowym główną misję - ochronę lasów!
Źródło zdjęć: © East News/Mateusz Jagielski

Zaczęło się w piątek, kiedy to Rusin na swoim profilu ostro skrytykowała Lasy Państwowe, pisząc: "Odwrócili naszą uwagę wycinką drzew w miastach, a prawdziwe piekło jest i będzie w lasach! (...) Kiedy na chwilę odetchnęliśmy, bo od marca do października trwa okres lęgowy i przynajmniej teoretycznie nie wolno wycinać drzew, to i tak w NASZYCH państwowych lasach rżną aż wióry lecą! Wszystko! Na potęgę! Nawet jeśli jest gniazdo, nawet jeśli w gnieździe będą jajka, a później młode, nawet jeżeli to gatunek zagrożony i chroniony TNĄ I CIĄĆ BĘDĄ!". Rusin wyraźnie wskazała, że wszystkie informacje zostały jej przekazane przez ekologów oraz prawników.

Dziennikarka dodała, że "jeżeli jeszcze ktokolwiek w swej naiwności myślał, że Lasy Państwowe to przedsiębiorstwo mające cokolwiek wspólnego z dbaniem o wspólne dobro jakim są lasy, to niech zdejmie z oczu opaskę!". "Na pewno nie za tego ministra! To jest firma która MA ZARABIAĆ! A zarabia pobierając opłaty za odstrzał zwierząt i tnąc i sprzedając polskie lasy! Wiadomo, że najcenniejsze są stare drzewa (te, w których najczęściej gniazdują ptaki), więc dlaczego ich nie wycinać?" - pytała.

Rusin zwróciła też uwagę, że "rząd zapcha na chwilę dziurę budżetową, a my stracimy NA ZAWSZE najpiękniejsze obszary leśne w Europie, dobro nie do odbudowania!". "To mogłaby być wizytówka naszego kraju, ale za chwilę nie będzie się czym chwalić. Za chwilę nie będzie NIC!" - apelowała. Przytoczyła znowelizowane przepisy ustawy o ochronie przyrody, wskazując jak łatwo nadleśnictwa omijają przestrzeganie zakazów.

Wątek kontynuowała następnego dnia, pisząc: "Śmiejąc się nam w twarz, pozbawia się Polski narodowego dziedzictwa! Zgodnie z nowym prawem Szyszki! Vide mój poprzedni post. I nie zmieni tego żadna planowana przez Kaczyńskiego poprawka do nowelizacji. Ona jest kuriozalna. Będzie można nadal wycinać, tylko trzeba będzie to zgłaszać. A Lasy Państwowe nadal będą się rządzić własnym prawem. Podtrzymuję to, co napisałam wczoraj. ZA CHWILĘ NIE BĘDZIE CZEGO CHRONIĆ. Nic nam nie zostanie...".

"Nieprawdy" Rusin? Reakcja leśników

Na reakcje Lasów Państwowych nie trzeba było długo czekać. W niedzielę zamieszczono post, w którym odniesiono się do "nieprawdziwych" - w ocenie leśników - informacji na temat Lasów Państwowych oraz zawartych we wpisach dziennikarki "nieprawd".

Co napisano? "TO NIEPRAWDA, że 'Lasy Państwowe mogą wszystko' (...) TO NIEPRAWDA, że Lasy Państwowe są przedsiębiorstwem, które 'ma zarabiać, sprzedając polskie lasy' (...) TO NIEPRAWDA, że drewno w Polsce jest najtańsze w Europie oraz że inne kraje chronią swoje lasy, kupując tanie drewno w Polsce (...) TO NIEPRAWDA, że pieniądze ze sprzedaży drewna w LP mają 'zasypać dziurę budżetową' (...) NIE JEST PRAWDĄ, że Lasy Państwowe nie dbają o drzewa dziuplaste i miejsca gniazdowania ptaków (...) TO NIEPRAWDA, że nowelizacja ustawy o ochronie przyrody wprowadza zapisy, których wcześniej nie było i zmienia coś w sprawie cięć w okresie lęgowym ptaków" - czytamy w odpowiedzi na post Rusin.

Leśnicy podkreślają, że ich "obowiązkiem jest chronić lasy, zapewniając drewno Polakom i zagwarantować przy tym przyszłym pokoleniom trwałość zasobów przyrodniczych". "Stoimy na straży zasobów leśnych państwa, by każdy miał do nich dostęp, mógł za darmo w nich wypoczywać, zbierać grzyby, jagody i inne dary lasu" - dodają.

Na końcu serdecznie zapraszają dziennikarkę do odwiedzin. "Odpowiemy na wszystkie pytania, pokażemy Pani, jak las się naturalnie odnawia, jak wygląda produkcja zdrowych sadzonek w naszych nowoczesnych szkółkach (...) zabierzemy Panią do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt, pokażemy w terenie strefę ochrony np. rybołowa (choć uprzedzamy od razu, że z daleka, bo do strefy nie wolno wchodzić). Jesteśmy otwarci i proszę nam wierzyć, że wolimy rozmowę w terenie niż bezpodstawne oskarżenia wypisywane zza monitora" - zaznaczają.

Miażdżący raport NIK. "To najlepszy komentarz"

Co na to Rusin? Czy skorzysta z zaproszenia? - A pokażą mi, jak odzyskają w rok 300-letnie, bezcenne drzewa? Jeśli tak, z przyjemnością - ironizowała dziennikarka w rozmowie z WP. I dodała: - Pieniądz przesłonił Lasom Państwowym główną misję - ochronę lasów! Zainteresowanych odesłała do raportu NIK o Lasach Państwowych z 2015 r. - To najlepszy komentarz - podkreśliła.

A ten nie pozostawia złudzeń. "Państwowe gospodarka finansowa - której efektem jest stały wzrost kosztów zarządu, wzrost wynagrodzeń oraz zwiększenie nakładów inwestycyjnych - stwarza ryzyko nieosiągnięcia podstawowych celów działania Lasów Państwowych: zachowania i ochrony lasów oraz ekosystemów leśnych, a także utrzymania i powiększania upraw i zasobów leśnych" - czytamy na stronie NIK.

Organ pisze, że "Lasy Państwowe upatrują szans na zwiększenie przychodów w sprzedawaniu coraz to większych ilości drewna", ale "strategia ta nie zawsze okazuje się skuteczna".

NIK zwraca ponadto uwagę, że - mimo spadku przychodów - w latach 2011-2013 Lasy Państwowe sukcesywnie zwiększały koszty zarządu, w tym koszty wynagrodzeń, które od 2010 r. wzrosły o ponad 26 proc. I tak, przeciętne miesięczne wynagrodzenie w Państwowym Gospodarstwie Leśnym Lasy Państwowe wzrosło o ponad 24 proc. - do 6 980 zł (w Dyrekcji Generalnej o blisko 29 proc. - do kwoty 11 133 zł), niemal dwukrotnie przewyższając wzrost wynagrodzeń w administracji publicznej i gospodarce narodowej oraz w sektorze prywatnym. W 2014 r. płace w Gospodarstwie Leśnym wzrosły o kolejne 3,5 proc. (w sumie od 2010 r. - już o 29,2 proc.). Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w Lasach Państwowych w roku 2014 wyniosło 7 229 zł.

Co istotne, Najwyższa Izba Kontroli wskazała na "konieczność poprzedzania procesów inwestycyjnych oceną ich ekonomicznej racjonalności".

"Brednie leśników". Rusin nie ma złudzeń

- Nigdy nie było dobrze, ale nigdy też nie było tak dramatycznie - kontynuowała Rusin w rozmowie z WP. - Biorąc pod uwagę, że raport NIK pochodzi z 2015 roku, aż strach pomyśleć co będzie w raporcie z roku 2016, w którym na niewyobrażalną wręcz skalę zintensyfikowano wycinki - dodała.

Odpowiedź leśników na jej post nazwała "żałosną". - To śmieszne. Nie jesteśmy ani ślepi, ani głusi. Wystarczy pójść na spacer do lasu, żeby zobaczyć, ile z niego wyjeżdża drewna. Ja przekazuję informacje od ekologów i ludzi w terenie, którzy codziennie przesyłają mi dowody na barbarzyńskie traktowanie naszych lasów - przekonywała.

Rusin podkreśliła, że w mediach społecznościowych wypisuje się "różne brednie". W jej ocenie, szybka reakcja Lasów Państwowych na burzę w internecie, świadczy o tym, że na nogi zostały postawione "wszystkie możliwe agencje PR".

Czy ma zamiar kontynuować polemikę z Lasami Państwowymi? - Na to nie ma słów. Nie będę z nimi polemizować, bo każdy widzi jak jest. Dostaję setki zdjęć i filmów. Nie opowiadam się za żadną opcja polityczną. Chodzi o to, by zadbać o nasze wspólne dobro - podkreśliła.

Jak tym razem zareagują leśnicy?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)