Kim jest następca Bogdana Klicha?
Tomasz Siemoniak być może pokieruje Ministerstwem Obrony Narodowej tylko przez kilka miesięcy, podczas których jego głównym zadaniem będzie uspokojenie nastrojów w wojsku po publikacji raportu komisji Jerzego Millera i naprawa sytuacji w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego - czytamy w dzienniku "Polska The Times".
01.08.2011 | aktual.: 01.08.2011 09:55
Ma przychylność nie tylko premiera Donalda Tuska, który rekomendował go na szefa resortu obrony, ale też prezydenta Bronisława Komorowskiego, który z uwagą przyglądał się działaniom Siemoniaka podczas rozmów polsko-niemieckiego okrągłego stołu.
Jak dowiedziała się "Polska", to dzięki zdolnościom negocjacyjnym Siemoniaka doszło wówczas do podpisania porozumienia przed obchodami 20. rocznicy traktatu. Skandal, który wówczas wisiał na włosku został zażegnany, a Siemoniak zdobył sobie opinię specjalisty od rozwiązywania trudnych zadań.
Dobre zdanie o Siemoniaku ma również minister Julia Pitera, pełnomocnik rządu do spraw zapobiegania korupcji. - Mogę wypowiadać się o nim w samych superlatywach. Nasza współpraca dotyczyła zarówno spraw związanych z regionalnymi izbami obrachunkowymi czy samorządowymi kolegiami odwoławczymi, wspierał mnie też przy pracy nad ustawą antykorupcyjną. To świetnie zorganizowany i bardzo konsekwentny człowiek - dodaje.
- Jego spokój niektórzy biorą za flegmatyzm, ja biorę za doskonałe zrównoważenie. Będzie dobrym ministrem obrony, bo tak jak miał dystans do MSWiA, tak będzie miał dystans do wojska - mówi minister Pitera.
Patrząc na jego karierę zawodową, to można dojść do wniosku, że to prawdziwy omnibus. W latach 90. pracował w TVP, był szefem oddziałów terenowych, a nawet dyrektorem telewizyjnej Jedynki, ale krótko. Pokłócił się wtedy z ludźmi Wiesława Walendziaka, prezesa TVP. Siemoniak ma też za sobą karierę samorządowca, był radnym warszawskiej Gminy Centrum.
Był szefem biura prasowego Janusza Onyszkiewicza. Do 2002 r. piastował też stanowisko wiceprzewodniczącego rady nadzorczej PAP, a od grudnia 2000 r. do lipca 2002 r. był wiceprezydentem Warszawy. Był też wicemarszałkiem Mazowsza.
Paweł Piskorski zaproponował mu stanowisko wiceprezydenta miasta, bo - jak sam mówił - chciał mieć u swojego boku osobę zaufaną, a jednocześnie fachowca. Był najmłodszym wiceprezydentem w historii stolicy.
Tomasz Siemoniak 2 lipca skończył 44 lata. Studiował na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (dziś Szkoły Głównej Handlowej). Był też stypendystą niemieckiego Uniwersytetu w Duisburgu. Jest żonaty, ma dwoje dzieci, córkę i syna.