Kim jest kierowca, który potrącił mężczyznę na Sokratesa w Warszawie. Chwalił się "zabawką dla dużych chłopców"

Internauci piszą mu, że jest mordercą i powinien zgnić w więzieniu. Rodzina ofiary tragicznego wypadku na przejściu dla pieszych przy ul. Sokratesa w Warszawie w wiadomości dodała pytanie: "a jak się czujesz z tym, że zabiłeś...".

Kim jest kierowca, który potrącił mężczyznę na Sokratesa w Warszawie. Chwalił się "zabawką dla dużych chłopców"
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Tomasz Molga

24.10.2019 | aktual.: 24.10.2019 17:20

31-letni mechanik Krystian O. nie odbiera już telefonu. Serwis samochodowy, w którym pracował, odmawia komentarzy. Po ujawnieniu w Internecie danych kierowcy, będącego sprawcą tragicznego potrącenia na Bielanach w Warszawie, gniew opinii publicznej objawił się na jego profilu na Facebooku.

Dane kierowcy bmw już ujawnione

Pod zdjęciami kierowcy pojawiły się już ostre komentarze. Mieszkańcy Bielan piszą mu, że jest mordercą i powinien zgnić w więzieniu. Rodzina ofiary tragicznego wypadku na przejściu dla pieszych przy ul. Sokratesa w Warszawie napisała mu w wiadomości "a jak się czujesz z tym, że zabiłeś".

Dwa lata temu Krystian O. pochwalił się swoim stunningowanym bmw. - "Oto nowa zabawka dla dużych chłopców. BMW e46 330 oczywiście benzyna. Jeszcze czeka korekta lakieru i ceramika" - napisał.

Właśnie tym samochodem w niedzielę 20 października Krystian O. śmiertelnie potrącił 33-latka przechodzącego wraz z rodziną przez przejście dla pieszych. Kierowca tłumaczył się, że niewiele pamięta ze zdarzenia, oraz że nie widział pieszych, ponieważ "oślepiło go słońce". W wypadku ranne zostało również kilkuletnie dziecko ofiary. Jego matka, a zarazem partnerka zabitego, cudem uniknęła śmierci.

Samochód mógł jechać z prędkością 130 km/h - wynika ze wstępnych informacji po komisji wypadkowej z udziałem Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie. Ten model bmw ma 231 koni mechanicznych, był jednak tunningowany. Według uczestników komisji auto posiadało takie przeróbki, że nie powinno być dopuszczone do ruchu.

Z wpisów kierowcy wynika, że jest fanem internetowej grupy sympatyków marki BMW. Ukończył szkołę średnią o profilu mechanicznym. Mieszka na Bielanach. Ulicę Sokratesa znał doskonale, naprawiał auta w swoim garażu nieopodal. Udało nam się ustalić numer jego telefonu. Mężczyzna, który odebrał, po chwili zakłopotania oświadczył, że nie jest Krystianem O. i nie ma nic do powiedzenia w sprawie.

Przypomnijmy, że prokuratura złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie kierowcy, ale sąd nie wyraził na to zgody. Prokuratura złożyła już zażalenie na tę decyzję.

Wypadek na Bielanach. Urzędnicy unikają odpowiedzialności

Wokół tragicznego wypadku na Bielanach wciąż nie milkną komentarze. Jak już pisaliśmy, mieszkańcy alarmowali Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie o coraz większym zagrożeniu ze strony szarżujących kierowców. Ulica Sokratesa wręcz zachęcała do szybkiej jazdy: dwa podwójne pasy ruchu, gładka nawierzchnia, brakuje tam spowalniaczy takich jak światła, progi wyspowe itp.

Joanna Radziejewska, radna dzielnicy Bielany, złożyła trzy interpelacje w sprawie zamontowania przy niebezpiecznych przejściach dla pieszych sygnalizacji świetlnej. W 2015 roku ZDM zbywał ją, że analizy ruchu na ulicy nie są jeszcze takie złe i że przecież doszło tylko do jednego potrącenia. W 2018 roku był już projekt przebudowy ulicy. Nie udało się go zrealizować, zanim doszło do tragedii.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
bielany wypadekpotrącenie na pasachBMW
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (894)