Kim jest Ewa Burnett? To ona podpisała się pod badaniem Kierwińskiego
Szef MSWiA Marcin Kierwiński poddał się w sobotę badaniu alkomatem, by przekonywać, że nie był pod wpływem alkoholu podczas uroczystości z okazji Dnia Strażaka. "Fakt" dotarł do informacji, jak wyglądała wizyta ministra na komendzie policji.
Marcin Kierwiński przemawiał podczas uroczystości z okazji Dnia Strażaka w Warszawie. Minister spraw wewnętrznych i administracji brzmiał jednak nietypowo. Wielu komentujących podejrzewało, że jest pod wpływem alkoholu lub ma udar.
Szef resortu podczas pikniku udzielił kilku wypowiedzi mediom, podczas których brzmiał już normalnie. Przekonywał, że problemy z jego przemową wynikały z usterki sprzętu nagłaśniającego i pogłosu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierwiński publikuje wynik badania alkomatem
To jednak nie przekonało wszystkich. Dlatego też Kierwiński pojechał na komisariat policji, by zbadać się alkomatem.
"Zanim wydacie wyrok posłuchajcie moich wypowiedzi, których udzieliłem mediom po wystąpieniu. Mało tego natychmiast udałem się na komendę Policji, gdzie zbadano mnie alkomatem. Wynik = 0,0. To co wydarzyło się na uroczystościach spowodowane było kwestiami technicznymi i pogłosem" - napisał na portalu X.
Kim jest Ewa Burnett?
Wydruk z alkomatu był podpisany przez aspirat Ewę Burnett. To wywołało wiele spekulacji, czy taka osoba istnieje. Jak podaje "Fakt" - istnieje. Pełni służbę w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa-Mokotów od ponad 12 lat. Na co dzień pracuje w wydziale organizacji służby.
Funkcjonariuszka nie chciała się wypowiadać publicznie w sprawie badania alkomatem ministra.
Jak wyglądała wizyta Kierwińskiego na komisariacie?
Według informacji "Faktu" Kierwiński sam się miał stawić na badaniu, a wszystko można zweryfikować na nagraniach.
- Nikt nie sfałszował wyników i nie podrabiał podpisu. To są za poważne sprawy - mówi "Faktowi" nieoficjalnie jeden z policjantów.
Minister miał się poddać od razu badaniu urządzeniu drukującym wynik. Pierwsze badanie było nieudane - Kierwiński nabrał za mało powietrza. A drugie pokazało znany wynik: 0,0 promila. Funkcjonariusze zaznaczają, że niepotrzebne było badanie krwi - takowe zleca się dopiero, gdy osoba, wobec której zachodzi podejrzenia bycia pod wpływem alkoholu, odmawia badania alkomatem, ale Kierwiński sam przyznał, że poddał się takiemu badaniu na SOR. Jak powiedział w Radiu ZET, ten wynik również wyszedł 0,0.
Czytaj więcej:
Źródło: "Fakt"