Kim Dzong Un: testy rakietowe to "oczywiste ostrzeżenie i wyraźna demonstracja" dla wrogów
Władze Korei Północnej przekazały, że zeszłotygodniowe testy rakietowe to symulacja uderzenia taktyczną bronią jądrową w Południe. Kim Dzong Un powiedział, że jego siły są "w każdej chwili całkowicie gotowe, by uderzyć i zniszczyć cele". Dyktator przyznał też, że nie widzi powodu, by rozmawiać i negocjować z "wrogami".
Jak donosi raport opublikowany w poniedziałek przez Koreańską Centralną Agencję Prasową, Kim Dzong Un przekazał, że testy rakietowe, które przeprowadzano od 25 września do 9 października to "demonstracja siły i gotowości uderzenia taktyczną bronią jądrową" wobec wrogów kraju.
Agencja informacyjna KCNA podała, że północnokoreański dyktator wydał rozkaz, by przeprowadzić ćwiczenia w odpowiedzi na manewry marynarki wojennej Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych.
Wznowienie współpracy między państwami i rozmieszczenie lotniskowca z napędem atomowym USS Ronald Reagan na wschodnich częściach południowokoreańskich wybrzeży przez Pjongjang odbierane jest na Północy jako próba inwazji. Kim Dzong Un m.in. z tego powodu zdecydował się "zorganizować ćwiczenia wojskowe będące symulacją rzeczywistej wojny".
Koreański dyktator, mimo sankcji i sprzeciwu ONZ, od wielu lat dążył do zdobycia taktycznej broni jądrowej, którą mógłby wykorzystywać podczas wojny. W 2021 roku na kongresie jego partii podkreślał, że to priorytet. We wrześniu Korea Północna uchwaliła prawo, które uzasadnia prewencyjne użycie broni masowego rażenia.
Kim Dzong Un nadzoruje
KCNA podała, że Kim Dzong Un osobiście nadzorował ostatnie ćwiczenia jednostek taktycznych operacji. Testy symulowały m.in. celowanie w wojskowe obiekty dowodzenia, uderzenia w główne porty i lotniska Południa.
- Skuteczność i praktyczna zdolność bojowa naszych nuklearnych sił bojowych zostały w pełni zademonstrowane. Są one w całkowitej gotowości do uderzenia i zniszczenia celów w każdej chwili i z każdego miejsca - powiedział północnokoreański dyktator cytowany w agencji.
Eksperci podkreślają, że upublicznienie w agencji państwowej informacji na temat ćwiczeń i stanowiska Północy jest celowym zabiegiem władzy.
- Nawet jeśli wróg nadal mówi o dialogu i negocjacjach, my nie mamy o czym z nimi rozmawiać ani nawet nie czujemy takiej potrzeby - podsumował sytuację na Półwyspie.