Kim Dzong Un obejrzał rewię z postaciami z animacji Disneya
Myszka Miki i Kubuś Puchatek to tylko kilka z postaci Disneya, które zawładnęły sceną podczas koncertu zadedykowanemu przywódcy Korei Północnej. Niespełna trzydziestoletni Kim Dzong Un na stojąco oklaskiwał rewię, w której centralnym elementem był występ bohaterów z amerykańskich filmów animowanych. Jak podaje AP, zachodnie kreskówki zostały wykorzystane po raz pierwszy podczas oficjalnych występów, chociaż od lat ich bohaterowie są popularni wśród dzieci.
Do tej pory podczas rządowych ceremonii aktorzy przebierali się co najwyżej za pandy. Tym razem biało-czarny niedźwiadek został zastąpiony przez Myszkę Miki, Minnie, Kubusia Puchatka i Tygryska, a na telebimie wyświetlano fragmenty "Królewny Śnieżki", "Dumbo" oraz "Pięknej i Bestii". Przebranym artystom towarzyszył smyczkowy kwartet, złożony z młodych dziewczyn ubranych w krótkie sukienki.
Czytaj również: 14-latka utonęła, ratując portrety przywódców Korei Północnej
Zenia Mucha, rzeczniczka Walt Disney Company zastrzegła w rozmowie z kanadyjską telewizją CBC, że użycie postaci Disneya nie było autoryzowane przez amerykańską wytwórnię. W rewii wystąpił nowy koreański zespół Moranbong (Kim Dzong Un miał czuwać nad jego powstaniem), a widowisko było transmitowane przez państwową telewizję. I chociaż w repertuarze nie zabrakło tradycyjnych piosenek północnokoreańskich, to aktorzy śpiewali również utwory zagraniczne.
Wykorzystanie symboli zachodniej popkultury przez północnokoreański reżim połączone z występem artystek odzianych w kuse stroje jest wyraźną zmianą w estetyce oficjalnych widowisk wykonywanych w Korei Północnej. Jest to także kolejny etap odmładzania i ocieplania wizerunku reżimu, który przez ostatnie kilkanaście lat kreowany był głównie przez wojskowe defilady, parady "żywych obrazów" i pogróżki pod adresem państw zachodnich.
Czytaj więcej: Kim Dzong Un rozluźnia prawa obyczajowe w Korei Północnej