Kilometrówki byłego europosła. Jest akt oskarżenia wobec Ryszarda C.
Prokuratura Okręgowa w Zamościu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu europosłowi PiS Ryszardowi C. Chodzi o sprawę źle rozliczonych kilometrówek. Według śledczych, łączna wartość szkody przekracza 850 tys. zł.
18.12.2024 | aktual.: 18.12.2024 11:41
Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko byłemu europosłowi Ryszardowi C. Jak wskazano, postępowanie przygotowawcze zainicjowano po zawiadomieniu Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF).
OLAF wskazało, że C. w okresie od czerwca 2009 roku do listopada 2013 miał doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości. C. miał podać nieprawdę w dokumentach w PE co do miejsca zamieszkania w kraju, a następnie złożył 243 wnioski o zwrot kosztów podróży, "w których podano nieprawdę, co do odbywanych podróży służbowych, przejechanego kilometrażu oraz pojazdów jakimi miały się one odbywać".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według śledczych łączna wartość szkody to 203 167 euro, czyli ponad 854 tys. zł. "Jednocześnie z poczynionych ustaleń wynika, że podejrzany zwrócił dotychczas pokrzywdzonej instytucji kwotę 104.517,66 Euro (439.663,98 zł)" - napisano w komunikacie.
"Ryszard C. przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył krótkie wyjaśnienia, w których zanegował fakt popełnienia zarzuconego mu przestępstwa, wskazując, iż ewentualne stwierdzone nieprawidłowości miały charakter omyłek" - wskazano.
C. grozi do 15 lat więzienia.
"Wydłużanie" podróży
- Jestem jednak zaskoczony tym, że sprawa, która została wyjaśniona już z moim pracodawcą, dla prokuratury nie jest zamknięta - mówił C. w rozmowie z WP w lipcu. Przekonywał również, że nieprawidłowości były wynikiem błędów jego asystentów, ale też jego samego.
Zgodnie z informacjami śledczych, C. podawał w dokumentach, że mieszka w Jaśle, czym "wydłużał" dystans służbowych podróży, gdyż w rzeczywistości mieszkał w Waeszawie.
Podejrzenia Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych wzbudziły liczne przejazdy różnymi samochodami, które nie należały do niego. Po sprawdzeniu okazało się, że właściciele tych aut zaprzeczyli, by pożyczali je europosłowi.
Czytaj więcej: