Kilkudziesięciu świadków: nie podpisywaliśmy się pod listami Beger
Kolejnych kilkudziesięciu świadków przesłuchał Sąd Rejonowy w Pile w procesie posłanki Samoobrony Renaty
Beger, oskarżonej o nadużycia przy sporządzaniu list poparcia dla
kandydatów tej partii w wyborach do Sejmu.
14.09.2005 | aktual.: 14.09.2005 12:59
Świadkowie, którzy zeznawali przed pilskim sądem - podobnie jak przesłuchiwani podczas poprzednich rozpraw - w większości zaprzeczają, że udzielili poparcia kandydatom Samoobrony przed wyborami do Sejmu w 2001 roku.
W środę przesłuchiwano m.in. osoby z Nowego Tomyśla i Wronek. Nigdy nie popierałem pani Beger, nawet nie głosowałem w tych wyborach - powiedział zeznając jeden z nich.
Zdaniem mieszkanki Nowego Tomyśla, która dziś potwierdziła, że nie podpisywała się pod listą poparcia posłanki "wszystkimi kosztami procesu trzeba obarczyć panią Beger". W pracy musiałam wziąć niepłatny urlop, żeby przyjechać dziś o 6 rano do Piły - podkreśliła kobieta.
Na sali sądowej pojawiła się także sama oskarżona. Podczas przerwy w przesłuchaniach posłanka Samoobrony powiedziała: To jest proces polityczny. Są siły, które chcą mnie zniszczyć politycznie.
Proces Renaty Beger rozpoczął się w listopadzie ubiegłego roku. Prokuratura zarzuciła jej, że od czerwca do sierpnia 2001 roku dopuściła się nadużycia i fałszerstwa przy sporządzaniu list osób popierających kandydatów Samoobrony w wyborach do Sejmu. Proces odbywa się w tzw. trybie uproszczonym, tzn., że rozprawy mogą odbywać się bez obecności oskarżonej.
Do tej pory przesłuchano około 500 z 1800 świadków oskarżenia. Następnie sąd przystąpi do wysłuchiwania oświadczeń świadków obrony. Jak na razie nikt nie potrafi przewidzieć, ile jeszcze potrwa proces. Kolejną rozprawę zaplanowano na czwartek.
Renacie Beger za nadużycia grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności, a za posługiwanie się nieprawdziwymi danymi - do pięciu lat.