Kilka lubuskich gmin deklaruje przyjęcie uchodźców
Z 82 lubuskich gmin cztery zadeklarowały, że są gotowe do przyjęcia łącznie 17 uchodźców. Większość samorządów poinformowała, że nie posiada wolnych mieszkań do ewentualnego zakwaterowania uchodźców.
Jak poinformowała z-ca dyr. Wydziału Polityki Społecznej Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego Grażyna Jelska, informację o potencjalnej liczbie osób, które samorządy lokalne mogłyby przyjąć zbierały służby wojewody lubuskiego na prośbę Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
Jelska zaznaczyła, że informacje te nie są wiążącą deklaracją jednostek samorządu terytorialnego i dotyczą osób posiadających status uchodźcy lub ochronę uzupełniającą.
- W przypadku takich ludzi pomocy na ich wniosek udziela starosta właściwy ze względu na miejsce zamieszkania cudzoziemca, za pośrednictwem Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie - wyjaśniła Jelska.
W woj. lubuskim możliwość przyjęcia 17 uchodźców uchodźców wykazały jedynie cztery gminy: Bogdaniec - dwuosobową rodzinę, Kostrzyn nad Odrą - sześcioosobową, Krosno Odrzańskie - czteroosobową rodzinę i Zbąszynek - pięcioosobową rodzinę.
Na krótkiej liście gmin deklarujących pomoc w znalezieniu lokum dla uchodźców nie ma największych miast - Zielonej Góry i Gorzowa Wlkp.
- Nie jesteśmy przygotowani na przyjęcie uchodźców. Nie mamy nawet odpowiednich miejsc noclegowych. W Zielonej Górze kolejka oczekujących na mieszkania jest dość duża. Nie mamy miejsc pracy - powiedziała Monika Wiśniewska z Biura Prezydenta Miasta Zielona Góra.
Dodała, że władze miasta cały czas dostają podania od Polaków, którzy mieszkają na Ukrainie, a wcześniej miasto przyjęło rodzinę ewakuowaną z Donbasu.
Zielona Góra odpowiedziała także na apel partnerskiego Cottbus w Niemczech, do którego trafiła duża grupa uchodźców. Zadeklarowała wysłanie tam 180 łóżek, 200 śpiworów i ok. 300 koców
Jak powiedziała rzecznik Urzędu Miejskiego w Gorzowie Wlkp. Ewa Sadowska-Cieślak, na tę chwilę miasto nie dysponuje wolnymi lokalami, które mogłyby zostać przeznaczone dla cudzoziemców.
- Nie stronimy od pomocy cudzoziemcom. Jesteśmy miastem wielokulturowym. W lipcu tego roku przyjęliśmy do Gorzowa rodzinę lekarzy, z ogarniętego wojną Donbasu na Ukrainie. To ludzie o polskich korzeniach. Otrzymali od miasta wyremontowane mieszkanie. W pomoc zaangażowali się też mieszkańcy, którzy wspólnymi siłami pomogli je urządzić - dodała Sadowska-Cieślak.