Goście TV w strachu. "Kijów może zbombardować Moskwę"
Kolejny raz rosyjscy propagandyści karmią się swoimi wyssanymi z palca teoriami. Tym razem stwierdzili, że Kijów nie poprzestanie na bombardowaniu miast w pobliżu granicy z Ukrainą takich jak Biełgorod, Kursk czy Briańsk, ale posunie się dalej. - Zbombardują Moskwę? - pyta gospodarz programu. - Tak, oczywiście. To inny stan wojny - zapewił prokremlowski "ekspert".
Dziennikarka Julia Davis, zajmująca się tropieniem rosyjskich kłamstw, napisała na Twitterze, że "rzeczywistość zakradła się do niczego niepodejrzewających gospodarzy rosyjskiej telewizji państwowej".
"Jeden z ekspertów ujawnia, że nie powinni wspominać o Łymanie (chociaż gospodarz temu zaprzecza). Mówi, że wszyscy wiedzą, że dla wojsk rosyjskich sprawy nie układają się dobrze. Inny ekspert mówi, że Kijów może zacząć bombardować Moskwę" - napisała Davis. Na potwierdzenie swoich słów zamieściła fragment programu, w którym faktycznie padają takie słowa.
Ukraina odbiła Łyman
Kyryło Tymoszenko z biura prezydenta Ukrainy opublikował w sobotę późnym wieczorem nagranie wideo, na którym ukraińscy żołnierze ogłaszają przejęcie kontroli nad kluczowym miastem Łyman w obwodzie donieckim.
- Drodzy Ukraińcy, dziś siły zbrojne Ukrainy (...) wyzwoliły i przejęły kontrolę nad miastem Łyman w obwodzie donieckim - mówi na filmiku jeden z żołnierzy.
Wcześniej w sobotę, w wieczornej odezwie do narodu, prezydent Wołodymyr Zełenski ogłosił, że "ukraińska flaga już jest w Łymanie". Jak dodał, "jeszcze trwają tam działania zbrojne, ale nie ma tam już ani śladu po jakimś tam pseudoreferendum".
Rosyjskie ministerstwo obrony przekazało w odpowiedzi, że "w związku z powstałym zagrożeniem okrążenia" jego wojska zostały wycofane na "korzystniejsze" pozycje. Rosjanie rzecz jasna nie napisali wprost o porażce za tym odcinku.
Czytaj też: