Kierwiński potwierdza. "Złożyłem dymisję"
- Tak, złożyłem już na ręce premiera dymisję. O 9:12 premier zapowiedział, że zaprezentuje nowych ministrów i wtedy przyjmie także moją dymisję - powiedział Marcin Kierwiński, dotychczasowy szef MSWiA.
Kierwiński zapytany, czy Tomasz Siemoniak, obecnie minister koordynator służb specjalnych już się gości w jego gabinecie, odpowiedział, że "decyzje personalne przed nami dopiero".
- Natomiast jeżeli będzie to Tomasz Siemoniak, to to jest bardzo dobry wybór. Tomek Siemoniak to doświadczona osoba, pracował w tym resorcie, dziś nadzoruje służby. Był wicepremierem, ministrem obrony narodowej - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierwiński o Szmydcie
- Chyba nikt nie wierzy w to, że Szmydt nagle wyjechał na Białoruś, żeby posłuchać ciepłego wsparcia polityka z Mińska - mówił Kierwiński.
Prowadząca przytoczyła następnie wypowiedź premiera, który powiedział, że "PiS od wielu lat działa w Polsce pod wpływem rosyjskich interesów i wpływów". Dowodem na to, jak twierdzi Kierwiński jest "przesterowanie polskiej gospodarki na politykę węglową i sprowadzanie rosyjskiego węgla w znacznie większych ilościach".
- Dla mnie charakterystyczne dowody na prorosyjską politykę PiS-u to np., w jaki sposób traktowano polską armię, wywalano z niej najlepszych oficerów, w jaki sposób kompromitowano armię, w jaki sposób działał Macierewicz, jak rozbrajana była polska armia - wymieniał Kierwiński.
- Nie mam wątpliwości, że nie jest przypadkiem, że w otoczeniu PiS kręciły się takie osoby jak Szmydt czy płk. Gaj. To nie są przypadki. Przypadkiem też nie jest to, że służby za czasów PiS nic z tym nie robiły - powiedział polityk.
Następnie przytoczył liczne konferencje Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. - Opowiadali o polskim bezpieczeństwie, a nie potrafili nawet znaleźć agenta czy potencjalnego zdrajcę - mówił.
Będą pozwy
Kierwiński już wcześniej zapowiedział konsekwencje prawne dla osób, które sugerowały, że w trakcie jednego z jego wystąpień w Warszawie był pod wpływem alkoholu.
W piątek potwierdził, że takie pozwy przygotowuje. Zapowiedział, że będą one dotyczyć "dwóch polityków i dwóch dziennikarzy". Polityk nie chciał zdradzić kogo konkretnie będą one dotyczyć, wyjawił jednak, że "w tej grupie będzie Protasiewicz".
Czytaj także: