Kierowcy zapłacą kary sprzed kilku lat
Zaległe kary za postój "na dziko" w strefie płatnego parkowania zostaną surowo wyegzekwowane przez władze miasta - zapowiadają urzędnicy. Do odzyskania jest 14,5 mln złotych z ubiegłych pięciu lat. Przedstawiciele gminy muszą się jednak śpieszyć - część kar ulegnie przedawnieniu 31 grudnia tego roku. Kierowcy są zaskoczeni niespodziewanym przebudzeniem się tych, którzy ściągają kary. Do państwa Litwinów przyszło wczoraj wezwanie do zapłaty 58,8 zł.
13.08.2008 07:38
Dokładnie 11 grudnia 2003 roku zaparkowali swojego fiata 126p pod bankiem przy ulicy Garbarskiej. Tak przynajmniej zostało napisane na otrzymanym przez nich wezwaniu - sami zainteresowani nie mogą sobie tego faktu przypomnieć. Nie pamiętam, czy tam parkowaliśmy. Co za absurd! Na jakiej podstawie domaga się ode mnie pieniędzy? - pyta zdziwiona Pani Anna Litwin. Nawet nie mamy już tego malucha. Co robili urzędnicy przez pięć ostatnich lat? - dodaje. Zarzeka się, że w tym czasie nie dostawała żadnych ponagleń ani upomnień do zapłaty.
Krakowski Zarząd Komunalny, któremu podlega strefa płatnego parkowania,zapewnia jednak,że upomnień nie wysyła przypadkowo. Informacje o należnościach za postój są w naszych rejestrach - mówi Jacek Bartlewicz, rzecznik KZK. Mamy wystawione przez kontrolerów strefy wezwania do zapłaty, a od dwóch lat robimy też zdjęcia zaparkowanych "na dziko" samochodów - dodaje. Od 2003 roku ściągalność kar był znikoma. Kierowcy nic sobie nie robili z wezwań do zapłaty, bo urzędnicy i tak nie umieli ich wyegzekwować. Suma niezapłaconych kar osiągnęła z końcem 2007 roku aż 14,5 mln złotych.
Działo się tak dlatego, że nie mieliśmy ku temu możliwości prawnych, np. dostępu do danych osobowych kierowców - tłumaczy Michał Pyclik, p.o. rzecznika Zarządu Dróg i Transportu ( to właśnie zarząd zajmował się ściąganiem należności przez ostatnie kilka lat). Z początkiem tego roku urzędnicy KZK, którzy przejęli pałeczkę od ZDiT, z werwą przystąpili do egzekwowania należnych miastu pieniędzy. Wpłynął na to fakt, że kary wystawione w roku 2003 z końcem grudnia ulegną przedawnieniu.
W tym roku KZK wysłał już część zaległych upomnień (21 tys.) - Potwierdzono nam już odbiór listów na łączną sumę kar 2,1 mln zł - mówi rzecznik. Ze ściągalnością jest już gorzej. Czasami okazuje się, że dana osoba już nie żyje. Innym problemem są zmiany adresów. Czas poszukiwania się wtedy wydłuża. Pewnych należności nie uda się zarządowi ściągnąć. Ale większość pieniędzy odzyskamy - zapowiada Bartlewicz. Od początku roku KZK odzyskało już prawie 4,5 mln zł., zarówno za przewinienia kierowców z ub. pięciu lat, jak i za obecne półrocze. Odzyskane pieniądze trafią do budżetu miasta. Nie wiem, jak zostaną wykorzystane, ale przypominam, że na inwestycje w Krakowie brakuje obecnie około 1 mld złotych - przyznaje wiceprezydent miasta Wiesław Starowicz. Powinny być wykorzystane dla ulepszenia infrastruktury - proponuje. (kab)
Piotr Rąpalski