PolskaKierowca prokuratora Olejnika stanie przed sądem

Kierowca prokuratora Olejnika stanie przed sądem

Kierowca służbowego samochodu ministerstwa sprawiedliwości stanie przed sądem za spowodowanie wypadku, w którym ciężko ranny został b. zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik - poinformowała prokuratura.

Według niej, bezpośrednią przyczyną wypadku była nadmierna prędkość służbowego opla - 150 km/h.

Na ławie oskarżonych zasiądzie też kierowca innego samochodu, który w czasie wypadku jechał sąsiednim pasem. Według prokuratury, zachowanie tego kierowcy także przyczyniło się do zdarzenia. Obu kierowcom grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim skierowała już do Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim - poinformował rzecznik piotrkowskiej prokuratury Witold Błaszczyk.

Do wypadku doszło pod koniec czerwca zeszłego roku na drodze krajowej nr 8 Warszawa-Wrocław w Tomaszowie Mazowieckim (Łódzkie). Służbowy opel przebił metalową barierkę, zjechał z nasypu i przewrócił się na dach. Kierowca i jadący autem prokurator trafili do szpitala. Samochód, wart ponad 50 tys. zł, został całkowicie zniszczony.

O spowodowanie wypadku prokuratura oskarżyła kierowcę służbowego opla 56-letniego Andrzeja B. Według prokuratury, umyślnie naruszył on przepisy ruchu drogowego, znacznie przekraczając dozwoloną prędkość.

Prokuratura, opierając się m.in. na opinii biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, ustaliła, że samochód w chwili zdarzenia jechał z prędkością co najmniej 150 km/h, podczas gdy na tym odcinku trasy dozwolona prędkość to 100 km/h.

Zarzut spowodowania wypadku przedstawiono także 30-letniemu Rafałowi S., kierowcy peugeota, który jechał w czasie zdarzenia sąsiednim pasem. Zdaniem prokuratury, kierowca ten nieumyślnie naruszył zasady ruchu drogowego. Chcąc zmienić pas ruchu, włączył kierunkowskaz, ale wcześniej nie upewnił się dostatecznie czy manewrem tym nie doprowadzi do zajechania drogi innemu pojazdowi. Ostatecznie jednak do zmiany pasa ruchu nie doszło.

Według prokuratury, kierowca służbowego opla zareagował zbyt gwałtownie, bojąc się, że wpadnie na samochód zmieniający pas, a jadąc z nadmierną prędkością stracił panowanie nad autem. Samochód uderzył kołem o fragment krawężnika, wypadł z trasy i spadł ze skarpy.

Według opinii specjalistów, którzy przeprowadzili oględziny samochodu, był on sprawny technicznie i nie było w nim żadnych śladów, które mogłyby świadczyć o umyślnym, celowym uszkodzeniu któregoś z jego mechanizmów. Obaj oskarżeni nie przyznają się do zarzucanych im czynów.

W wyniku wypadku prokurator Olejnik przez trzy miesiące przebywał w szpitalu; jego stan określany był jako ciężki, podłączono go do respiratora. Prokurator doznał m.in. stłuczenia klatki piersiowej, serca, płuc, narządów jamy brzusznej i innych poważnych obrażeń. Obecnie nadal przechodzi rehabilitację. W połowie stycznia tego roku Kazimierz Olejnik został odwołany ze stanowiska zastępcy prokuratora generalnego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)