PolskaKieres: ujawnię teczkę Belki, ale tylko zgodnie z prawem

Kieres: ujawnię teczkę Belki, ale tylko zgodnie z prawem

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Leon
Kieres nie podejmie decyzji o ujawnieniu teczki premiera Marka
Belki przed ustaleniem, czy jest to zgodne z obecnym stanem
prawnym i czy jemu samemu nie groziłaby za to odpowiedzialność. O
odtajnienie teczki zwrócił się do Kieresa premier.

Szef IPN powiedział dziennikarzom, że decyzję podejmie szybko, ale nie w tej chwili. Dopóki nie będę miał 100% pewności, że moja decyzja nie narazi mnie na odpowiedzialność prawno-karną, decyzji nie podejmę - oświadczył.

Podkreślił, że w sprawie jest dużo "komplikacji prawnych", m.in. wynikających z tego, że premier nie ma statusu pokrzywdzonego, nie jest też badaczem lub dziennikarzem (a tylko takie osoby mają prawo dostępu do teczek w IPN - PAP).

Prezes nie ujawnił, czy w swym wniosku - który IPN dostał - Belka wnosi tylko o odtajnienie swej teczki, czy także o przyznanie mu statusu pokrzywdzonego (z jego przyznaniem wiąże się prawo dostępu do własnej teczki; osoba uznana przez IPN za agenta nie ma takiego prawa - PAP).

Z kolei art. 22 ustawy o IPN mówi, że "prezes Instytutu Pamięci może, w szczególnie uzasadnionych wypadkach, zezwolić na ujawnienie wiadomości stanowiącej tajemnicę państwową lub służbową oraz na udostępnienie dokumentów lub materiałów objętych tajemnicą państwową określonej osobie lub instytucji, jeżeli zachowanie tajemnicy uniemożliwiałoby wykonanie wskazanych w ustawie zadań Instytutu Pamięci".

Kieres wykorzystał ten zapis do odtajnienia sprawy o. Konrada Hejmy, za co Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Andrzej Zoll krytykował go, podkreślając, że prezes IPN może ujawniać takie dane określonej osobie (np. pokrzywdzonemu) lub instytucji (sąd, prokuratura), ale nie opinii publicznej.

Kieres zasugerował, że decyzję w sprawie Belki podejmie po konsultacji z Kolegium IPN, z którym konsultował wcześniej m.in., czy przekazać komisji śledczej ds. PKN Orlen teczki świadków oraz czy ujawnić sprawę o. Hejmo. W obu przypadkach kolegium poparło Kieresa.

Wcześniej prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział, powołując się na swoją rozmowę z Kieresem, że premier nie może otrzymać dostępu do dokumentów wytworzonych przez SB.

Premier zwrócił się do Kieresa o odtajnienie jego teczki po tym, gdy wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Roman Giertych zarzucił mu, że skłamał w swym oświadczeniu lustracyjnym stwierdzając, iż nie współpracował ze służbami specjalnymi PRL. Belka zaprzeczył, że z nimi współpracował.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)