PolskaKielecka rada SLD na bruku?

Kielecka rada SLD na bruku?

Sąd Rejonowy w Kielcach nakazał Świętokrzyskiej Radzie Wojewódzkiej SLD opuszczenie lokalu należącego do miasta. Sojusz wynajmuje od Miejskiego Zarządu budynków (MZB) ponad 500 metrów kwadratowych powierzchni na preferencyjnych warunkach. Wyrok nie jest prawomocny.

22.12.2004 18:00

Miejski Zarząd Budynków wystąpił do sądu z wnioskiem o eksmisję Sojuszu na początku lipca. Wcześniej nieskuteczna okazała się decyzja o rozwiązaniu umowy najmu siedziby SLD bez okresu wypowiedzenia, z powodu niedoręczenia przez Sojusz, w określonym w umowie terminie, oświadczenia, że najemca podda się rygorowi opuszczenia lokalu. Konflikt wywołali radni SLD, którzy zarzucali prezydentowi Kielc niegospodarność, w związku z jego decyzją o przyznaniu lokali użytkowych artystom za czynsz 5 zł za metr.

Sąd uznał, że żądanie eksmisji rady wojewódzkiej SLD uzasadniają ogólne przepisy kodeksu cywilnego. Żądanie eksmisji wyłącznie na podstawie nieotrzymania wymaganego oświadczenia w określonym w umowie terminie byłoby nieuzasadnione, bowiem żadna ze stron nie sprecyzowała, co miałoby być powodem egzekucji opuszczenia lokalu - orzekł sąd.

Miejski Zarząd Budynków, kierując 23 czerwca tego roku pismo do rady wojewódzkiej SLD w Kielcach wypowiedział umowę i poinformował Sojusz o rozwiązaniu tej umowy bez wypowiedzenia. Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, wypowiedzenie może być dokonane w każdej formie, jeśli "jedna strona dotrze do drugiej z oświadczeniem woli tej treści" - wyjaśnił sąd.

W jego ocenie, zamiarem MZB było "ewidentnie" rozwiązanie umowy najmu. Odebrane przez Sojusz pismo w tej sprawie, stanowiło wypowiedzenie umowy, która przestała obowiązywać po upływie trzech miesięcy, czyli z końcem września. Jeśli by nawet tego pisma nie traktować jako wypowiedzenia, to - zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego - pozew może stanowić wypowiedzenie zawartej umowy - podkreślił kielecki sąd.

W opinii przewodniczącego Rady Miejskiej SLD w Kielcach Sławomira Kopycińskiego, wyrok potwierdza tezę, że Sojusz został przez prezydenta miasta zwyczajnie wyrzucony na bruk. Jest to brutalna zemsta polityczna Wojciecha Lubawskiego za krytykę, kierowaną pod jego adresem przez radnych i statutowe władze partii. Czujemy się skrzywdzeni. Zastanowimy się, czy się odwołać od decyzji sądu - powiedział lider kieleckiego Sojuszu.

Zdaniem prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego, powierzchnia użytkowanego przez SLD lokalu jest zbyt duża, a stawka czynszu - w porównaniu do innych - zbyt niska. Prezydent twierdzi, że przyczyną rozwiązania umowy nie było to, że radni lewicy poparli na sesji rady miasta wniosek o nieudzielenie mu absolutorium.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)