Kerry: zapewnię przywództwo USA na świecie
Demokratyczny kandydat na prezydenta USA,
senator John Kerry, ponownie zaatakował prezydenta George'a Busha,
zarzucając mu, że zbyt pochopnie rozpoczął wojnę w Iraku, a teraz
nie potrafi przyznać, że Ameryka "jest tam w dużych
kłopotach".
Kerry wygłosił przemówienie w Seattle w stanie Waszyngton, pierwsze z zapowiedzianej na najbliższe tygodnie serii kilku wystąpień na temat polityki zagranicznej. Mają one być repliką na przemówienia prezydenta Busha o Iraku, z których pierwsze wygłosił on w poniedziałek.
Senator powiedział w Seattle, że administracja Busha zlekceważyła rady zawodowych wojskowych w Iraku, a przedtem nie pozwoliła wyczerpać wszystkich dyplomatycznych środków w konflikcie z Saddamem Husajnem.
Kerry starał się też przekonać słuchaczy, że jako prezydent zagwarantuje bezpieczeństwo przed terroryzmem. Nie zaproponował jednak nowych czy oryginalnych koncepcji w tej sprawie, wspominając tylko, że będzie przede wszystkim dbał, aby w ręce terrorystów nie wpadła broń masowego rażenia.
Podobnie jak poprzednio, demokratyczny kandydat kładł nacisk na konieczność tworzenia sojuszy z innymi krajami w walce z terroryzmem - co, jego zdaniem, z trudem przychodzi Bushowi - i na wykorzystanie w tym celu wywiadu i środków ekonomicznych.
Sondaże wciąż wskazują na mniej więcej podobne poparcie Amerykanów dla Kerry'ego i dla Busha, mimo gorszych ocen polityki prezydenta w Iraku. Z badań opinii wynika też, że Bush cieszy się nadal znacznie większym zaufaniem społeczeństwa jako przywódca w walce z międzynarodowym terroryzmem.